Powołanie Marka Sawickiego na stanowisko ministerialne i zarazem odwołanie Stanisława Kalemby odbędzie się już w poniedziałek.
Donald Tusk mówił w piątek dziennikarzom, że kryzys spowodowany pojawieniem się w Polsce wirusa afrykańskiego pomoru świń wymaga energicznego zarządzania. – A Marek Sawicki umie podejmować twarde i szybkie decyzje – mówił.
Sawicki był już przez pięć lat ministrem rolnictwa. Odszedł z tego stanowiska po tzw. aferze taśmowej, czyli upublicznieniu nagranych ukrytą kamerą wywodów byłego szefa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o nadużyciach w tej instytucji. Ówczesny prezes PSL Waldemar Pawlak zastąpił go właśnie Stanisławem Kalembą.
W piątek kandydaturę Sawickiego zatwierdził Naczelny Komitet Wykonawczy PSL. Ale prezes Stronnictwa Janusz Piechociński nie czekał na tę decyzję, tylko już w czwartek wieczorem zaproponował Sawickiego premierowi, a ten ją zaakceptował. Ludowcom niezbyt się to spodobało, bo są bardzo przywiązani do kolegialnego podejmowania decyzji personalnych, co w tym przypadku nie miało miejsca.
– To oznacza, że wicepremier bierze pełną odpowiedzialność za tę nominację i w ogóle za sytuację w rolnictwie, a także za wynik eurowyborów – mówi „Rz" senator Andżelika Możdżanowska.