Śledczy badają dwa wątki. – Pierwszy w sprawie podżegania do popełnienia przestępstwa gwałtu – wyjaśnia „Rz" rzecznik stołecznej prokuratury Przemysław Nowak. Chodzi o wypowiedź, której Korwin-Mikke udzielił w TVN 24. Pytany, „czy uważa, że kobiety chcą być gwałcone", stwierdził, że „kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają, i to jest normalne".
– Drugi dotyczy propagowania i pochwalania zachowań o charakterze pedofilskim – mówi Nowak. Powodem jest artykuł „Seks-misjonarki" z 2011 r. Korwin-Mikke pisał w nim, że „wolałby, by jego córka trafiła w łapy podofila, niż poszła" na zajęcia edukacji seksualnej.
– Te wypowiedzi są nie tylko nieetyczne, ale także usprawiedliwiają przestępstwa – tłumaczy „Rz" Andrzej Rozenek.
Według ekspertów donos do prokuratury może być początkiem serii ataków TR na Korwin-Mikkego. To właśnie partii Palikota najwięcej wyborców odebrała Nowa Prawica. – TR jest w poważnych kłopotach. Może dla poprawienia swoich notowań partia Palikota będzie się starała budować poparcie na kontrze do rosnącej popularności Korwin-Mikkego – ocenia dr Błażej Poboży, politolog z UW. – Przepływy elektoratów mogą skłaniać liderów Twojego Ruchu do wyraźnego akcentowania różnic.
Jego zdaniem jednak takie działania będą przeciwskuteczne. – Tak jak atak na Korwin-Mikkego na koniec kampanii doprowadził tylko do konsolidacji tego środowiska, tak samo teraz może się ono utwierdzić w swoich decyzjach wyborczych – mówi. Poboży twierdzi też, że Nowa Prawica dalej może przejmować głosy TR. – Zwłaszcza te, które były efektem sprzeciwu wobec systemu.