Informacje o złych nastrojach w targanej aferą partii podały wczoraj "Fakty" TVN. Przy okazji zapowiedzi spotkania klubu PO, które odbędzie się dziś wieczorem, Katarzyna Kolenda-Zalewska poinformowała, że z nieoficjalnych rozmów wynika, że nastroje są "rewolucyjne". Niektórzy posłowie mieliby zażądać głowy premiera. Wśród następców wymieniani są Jerzy Buzek i Janusz Lewandowski.
W klubie są osoby, które postulatu dymisji wcale nie kryją. Poseł Andrzej Smirnow, który niedawno dostał się do Sejmu, po tym jak europosłem został Dariusz Rosati, w Telewizji Republika opowiedział się za bardziej zdecydowanymi ruchami i krytykował dotychczasowe decyzje.
Jego zdaniem groźba ujawniania kolejnych taśm może spowodować, że najważniejsze osoby w państwie będą szantażowane. Przekonywał, że to zagrożenie dla Polski, a zachowanie najważniejszych polityków jest "przygnębiające".
– Sytuacja dojrzała do tego, że ten rząd powinien zostać głęboko zrestrukturyzowany. Myślę, że dymisje są nieuniknione, decyzja premiera w sprawie ministra Sienkiewicza była błędna - ocenił.
Odniósł się też do nagrań, na których szef MSZ Radosław Sikorski krytycznie wypowiada się o współpracy Polski z USA.