"Wybory do Senatu w okręgu rybnickim; Kloc (PiS) przed Krząkałą (PO), frekfencja niska. Myślałem, że Ślązacy są mniej leniwi i mądrzejsi" - napisał wczoraj na Twitterze śląski poseł PO Andrzej Gałażewski. W ten sposób skomentował wynik uzupełniających wyborów do Senatu w okręgu rybnickim, w którym kandydatka PiS wyprzedziła faworyta PO.
Wybory były konieczne, gdyż mandat europosła w ostatnich wyborach europejskich zdobył dotychczasowy senator PiS Bolesław Piecha.
Słowa Gałażewskiego wywołały spore poruszenie i powszechną krytykę. Polityk odpierał jednak zarzuty o obrazę Ślązaków i wyborców, twierdząc że trafił w czuły punkt. W kolejnych wpisach wyjaśniał, że chodziło mu głównie o niską frekwencję. "Dlatego, że tylko 9% zechciało wziąć udział w wyborach. Przyjąłbym z szacunkiem przegraną PO, gdyby było ich więcej" - tłumaczył powody swojego wpisu.
Dziś ze słów Gałażewskiego tłumaczyć musieli się czołowi politycy PO. - Przepraszam za te słowa. To nie powinno było mieć miejsca. Rozum go opuścił - kajał się w TVN 24 wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk.
Polityk PO przyznał także, że to nie wyborcy byli leniwi, tylko jego partia nie potrafiła ich przekonać, że warto pójść do urn. - Trzeba ich (wyborców - red.) mobilizować i szanować - podkreślał. - I tylko tak do tego można podejść. Jeszcze raz przepraszam za tę wypowiedź - dodawał na koniec Grabarczyk.