Wicepremier Tomasz Siemoniak i minister obrony narodowej Niemiec Ursula von der Leye podpisali deklarację dotyczącą współpracy wojsk lądowych obydwu państw. Odbyło się to podczas odprawy rocznej Bundeswehry. Po raz pierwszy uczestniczył w niej polski szef resortu obrony.
Z zapisu deklaracji wynika, że polscy dowódcy podczas ćwiczeń będą dowodzili batalionem niemieckim, a niemieccy polskim. Czytaj więcej
Niemieckie media zwracają uwagę, że Tomasz Siemoniak na konferencji dowódców Bundeswehry miał powiedzieć, że "w dzisiejszym świecie nikt dziś nie respektuje słabych", nawet "jeśli mają oni rację". Polski polityk miał też dodać, że Polska nie jest zainteresowana konfrontacją z Rosją, ani nie życzy sobie powrotu do zimnej wojny. Czytaj więcej
- Ja nie byłem w Berlinie na zabraniu pensjonarek, tylko przemawiałem do 250 niemieckich generałów w obecności niemieckiej minister obrony. Oni lubią konkrety, nie chcą okrągłych, dyplomatycznych słów - powiedział Siemoniak w radiu RMF FM
Siemoniak poinformował również, że liczy na aktywniejszą współpracę niemieckiego wojska w kontroli wschodniej granicy NATO. - Oczekujmy żeby Niemcy były gotowe brać na siebie więcej odpowiedzialności w NATO. Żeby Niemcy poparły wzmacnianie wschodniej flanki Sojuszu i uczestniczyły w nim fizycznie - skomentował szef MON