Marcin Mastalerek był gościem wieczornego porogramu w TVP Info. Szeroko omawiany był "incydent madrycki", w którym brało udział trzech posłów Prawa i Sprawiedliwości - Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki - oraz ich żony. (czytaj więcej) Sprawa nagłośniona przez media jest tym bardziej kontrowersyjna, że posłowie byli w podróży służbowej, za którą miał zapłacić Sejm. (czytaj więcej) W konsekwencji politycy zostali zawieszeni. (czytaj więcej)
Nowy, tymczasowy rzecznik Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że sprawa na tym etapie jest już zamknięta. Wytłumaczył, że posłowie zostali zawieszeni, a po wyborach samorządowych staną przed sądem partyjnym.
- Sławomir Nowak nadal jest w klubie parlamentarnym PO - powiedział Mastalerek. - Prezes , kiedy tylko wyszły te informacje, przeciął sprawę i zawiesił posłów w prawach członków – mówił, punktując różnicę między reakcją Jarosława Kaczyńskiego a Donalda Tuska na nieprawidłowości dotyczące posłów różnych partii.
– Uśmiecham się, kiedy widzę marszałka Sikorskiego, który próbuje rozliczać parlamentarzystów PiS. Sam chyba zapomniał o tym, że podatnicy płacili po półtora tysiąca złotych za jego obiady oraz kolacje i dopiero pod presją mediów zapłacił za jedną z nich – powiedział Mastalerek, odnosząc się do informacji o działaniach marszałka Sikorskiego po nagłośnieniu sprawy posłów PiS.
Mastalerek wyjaśnił, że sąd partyjny zbierze się dopiero po wyborach samorządowych. Podkreślił, że wersja, którą przedstawiają media, różni się od tej przedstawianej przez polityków PiS. Na pytanie o dalsze losy posłów rzecznik PiS przyznał, że sprawa jest trudna: – Jeśli potwierdzą się te fakty, sprawa jest nie do obrony. Ale przypominam, że koledzy podają zupełnie inne fakty – podkreślił.