W Sojuszu zagęszcza się atmosfera przed sobotnią Radą Krajową. Działacze w nieoficjalnych rozmowach mówią, że wyniki wyborów samorządowych to wielka katastrofa, z której trzeba wyciągnąć radykalne wnioski, inaczej partia zniknie ze sceny.
Krytyki pod adresem swojej formacji nie szczędzi Grzegorz Napieralski, były lider SLD. Mimo ostrzeżeń ze strony kierownictwa, że taką postawą szkodzi partii i może zostać zawieszony w prawach członka w czwartek w RMF FM mówił, że albo będzie wielka zmiana i budowanie czegoś innego, albo SLD nie będzie. Można się spodziewać, że podobnie będzie mówił także w sobotę.
Do krytycznych wystąpień szykują się też inni działacze. Sobotnie posiedzenie nie przebiegnie więc po myśli kierownictwa partii, które postanowiło odłożyć podsumowanie kampanii samorządowej na styczeń, a w sobotę skupić się na nowych celach, czyli na nowej strategii określanej skrótowym hasłem: „Bliżej ludzi, dalej od PO" oraz na kandydacie na prezydenta.
W partii można usłyszeć, że kierownictwo zamierza ogłosić w sobotę nazwisko kandydata i rzucić się w wir przygotowań do kampanii prezydenckiej. Kandydat ma być osobą, która mogłaby liczyć nie tylko na głosy wyborców SLD, ale też przyciągnąć nowe środowiska.
Na giełdzie nazwisk wymieniani są: poznańska posłanka SLD Krystyna Łybacka, związana z Twoim Ruchem Barbara Nowacka – córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Mówi się także o Katarzynie Piekarskiej, Wojciechu Olejniczaku, oraz Grzegorzu Kołodce – byłym ministrze finansów w lewicowych rządach.