Była poseł Anna Sikora, która w Prawie i Sprawiedliwości od trzech lat tworzyła system kontroli wyborów, została w partii zawieszona. To ona koordynowała akcję, która ugrupowaniu Jarosława Kaczyńskiego miała pozwolić zweryfikować, czy dane, które podaje Państwowa Komisja Wyborcza, są prawdziwe. Nie udało się to jednak.
W PiS nikt nie wie, co udało się zebrać, bo Sikora zniknęła tuż po tym, gdy przed dwoma tygodniami szef podwarszawskich struktur PiS, a jednocześnie wiceprezes Mariusz Kamiński złożył wniosek o jej usunięcie z partii. Działaczak, wybrana w listopadzie na radną sejmiku województwa mazowieckiego, od nas też nie odbierała telefonu.
Jednak, jak mówi nam jeden z pracowników centrali partii, kłopoty z działaniem systemu nie były bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia procedury usunięcia działaczki z PiS. Czarę goryczy miała przelać sytuacja w radzie powiatu otwockiego, gdzie Sikora, wbrew zaleceniom Kamińskiego, doprowadziła do zawarcia koalicji z PSL. Szef okręgu zaś chciał, by radni powiatowi PiS porozumieli się z lokalnym komitetem byłego posła ugrupowania Dariusza Olszewskiego.
W efekcie konfliktu między władzami powiatowymi i okręgowymi Klub PiS w radzie powiatu się podzielił (wcześniej był największy i liczył dziewięciu członków). W partii spekuluje się też, że jeśli Sikora zostanie usunięta, to również w sejmiku zwiąże się z ludowcami.
Jakie będą dalsze losy twórczyni jednego ze sztandarowych projektów PiS? Rzecznik partyjnej dyscypliny Karol Karski był wczoraj nieuchwytny. Nie wiadomo więc, na jakim etapie jest postępowanie. Udało nam się jednak dowiedzieć, że o przyszłości radnej zdecyduje jej rozmowa z Jarosławem Kaczyńskim.