Naczelny Komitet Wykonawczy w piątek wieczorem, po trzygodzinnej dyskusji zdecydował, że rekomenduje Radzie Naczelnej Adama Jarubasa jako kandydata na prezydenta. To oznacza, że Bronisław Komorowski będzie miał jeszcze jednego konkurenta w wyścigu prezydenckim. Nie wykluczone, że ta decyzja przesądzi o dwóch turach wyborów prezydenckich, bo im więcej kandydatów tym trudniej będzie Bronisławowi Komorowskiemu, niewątpliwemu faworytowi w tych wyborach zdobyć bezwzględną większość głosów już w pierwszej turze.
Adama Jarubas, wiceprzewodniczący partii i szef ostatniej kampanii ludowców do europarlamentu jest jednym z najbliższych współpracowników obecnego prezesa PSL. To m.in. dzięki poparciu Jarubasa Janusz Piechociński wygrał rywalizację o przywództwo w partii z Waldemarem Pawlakiem na ostatnim kongresie. Nic dziwnego, że Piechociński podczas wielotygodniowych konsultacji przekonywał działaczy terenowych, żeby postawili na kandydata Jarubasa, który mógłby konkurować z Andrzejem Dudą z PiS i Magdaleną Ogórek z SLD, czyli z politykami młodszej generacji, powoli wypierającymi ze sceny pokolenie okrągłostołowe. Najwyraźniej argumenty prezesa przekonały ludowców, którzy uważali, że w roku gdy ruch ludowy obchodzi 120-lecie swojego istnienia wystawienia partyjnego kandydata na prezydenta jest obowiązkiem Stronnictwa.
Sam Jarubas był wyraźnie zainteresowany startem w wyborach prezydenckich, bo bez wątpienia z lidera regionu ma szansę stać się ogólnopolską gwiazdą. W piątkowej audycji W Polskim Radiu deklarował, że jest gotów na wszelkie wyzwania.
- Jesteśmy w stanie w wyborach prezydenckich osiągnąć wynik dwucyfrowy – mówił marszałek województwa świętokrzyskiego. I przekonywał, że „ partia, która ma aspiracje do rządzenia krajem nie powinna rezygnować z wyborów prezydenckich". - Wierzę, że kandydat, którego poprze PSL, nie przyniesie wstydu. Po wyborach samorządowych, dobrych dla nas, jest dobry duch i entuzjazm wśród działaczy – dodał marszałek województwa świętokrzyskiego.
Jednak krytycy jego kandydatury podkreślali, że z Jarubasem w roli pretendenta do urząd prezydenckiego wynik wyborów będzie bardzo mizerny, bo poza województwem świętokrzyskim ten polityk jest mało znany. A po tym gdy PSL w wyborach samorządowych zdobyło 24 proc. głosów, wcale nie ma ochoty na słaby wynik w wyścigu prezydenckich. Nie bez znaczenia w tych rachubach był też fakt, że PSL-owi grozi ponownie utrata subwencji z budżetu państwa, bo PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe partii. Jeżeli Sąd Najwyższy, do którego odwołało się Stronnictwo podzieli stanowisko PKW to ludowcy stracą ok. 4.8 mln zł z tytułu subwencji, a ciągle jeszcze spłacają wielomilionowy dług jaki mają wobec skarbu państwa. W takiej sytuacji wcale im się nie uśmiechało wydawanie pieniędzy na z góry przegraną kampanię prezydencką.