Dlaczego doszło do tragedii smoleńskiej i czy jej przyczyny zostały – lub kiedykolwiek zostaną – wyjaśnione? W piątą rocznicę katastrofy zapytaliśmy o to Polaków, powtarzając pytania, jakie zadaliśmy im przed rokiem.
Trudno to zaakceptować
Tak jak wtedy najwięcej jest tych, którzy uważają, że prezydent Lech Kaczyński i towarzysząca mu delegacja zginęli w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Odpowiada w ten sposób 47 proc. ankietowanych przez IBRiS (spadek o 1 pkt proc.). Minimalnie wzrosła – z 14 do 16 proc. – liczba tych, według których w Smoleńsku doszło do zamachu.
Nadal 30 proc. nie potrafi wskazać, czy była to katastrofa czy zamach. Oznacza to, że tych przekonanych przez oficjalne raporty i tych, którzy je kwestionują (albo nie są do nich przekonani), jest praktycznie tyle samo.
Smoleńskie zagubienie Polaków w ocenie katastrofy potwierdza druga część sondażu. W ciągu roku przybyło tych, którzy twierdzą, że przyczyny tragedii nie zostały wyjaśnione. Najwięcej (33 proc.) jest tych, którzy uważają, że nigdy nie dowiemy się prawdy. 23 proc. (wzrost aż o 5 pkt proc.) uważa zaś, że katastrofa nie jest wyjaśniona, ale to się zmieni. Łącznie liczba zwolenników tych tez wzrosła o 8 pkt proc.
Z 22 do 18 proc. spadła liczba osób przekonanych, że sprawa jest w pełni wyjaśniona, nieco wzrosła (z 15 do 17 proc.) – tych, dla których została wyjaśniona w części.