Sąd uznał, że Duda nie głosił informacji nieprawdziwych stwierdzając, że jego konkurent w walce o fotel prezydencki strzelałby do górników. Wszystko zaczęło się od wypowiedzi Korwin-Mikkego dla Wirtualnej Polski. - Sąd uznał, że Duda nie głosił informacji nieprawdziwych stwierdzając, że jego konkurent w walce o fotel prezydencki strzelałby do górników. - stwierdził Korwin-Mikke.

- Prokuratura powinna się zająć panem Korwinem-Mikkem, który mówi, że będzie strzelał do górników - skomentował Duda.

Współpracownicy Korwin-Mikkego przekonywali, że miał on na myśli strzelanie do rabusiów, a nie górników, ale sąd nie przyznał im racji. Sędzia tłumaczyła, że w omawianej wypowiedzi znalazło się porównanie górników do rabusiów, stąd słowa Dudy nie zawierały nieprawdy.

To niweczy planu sztabu Korwin-Mikkego, który obrał sobie Dudę jako jeden z dwóch głównych celów ataku obok prezydenta Bronisława Komorowskiego. Przeprosiny miały być motywem materiałów wyborczych kandydata. Korwin-Mikke nie wykluczył odwołania od wyroku, skrytykował jednak swoich współpracowników, mówiąc, że dziwi się, iż sztab pozwał kandydata PiS, a nie lidera "Solidarności" Piotra Dudę.

"Kandydat JKM strzelałby do górników. Do tej pory myślałem, że to zwykły kretyn, ale teraz widzę, że pospolity bandyta" - napisał on na Twitterze.