Prawo i Sprawiedliwość rozważa już strategie wojenne na jesienne wybory parlamentarne. Choć kampania prezydencka w pełni, a Andrzej Duda ma spore szanse przejść do drugiej tury, w PiS spoglądają już w przyszłość.
– Ostatnio odżyła nadzieja na zwycięstwo Dudy już teraz. Sondaże są optymistyczne. Przy wsparciu Pawła Kukiza i ewentualnie Janusza Korwin-Mikkego pokonanie Bronisława Komorowskiego jest bardzo realne – próbuje nas przekonać jeden z posłów PiS.
Co jednak, jeśli tak się nie stanie? – Jeśli minimalnie przegra, to poważnie rozważany będzie scenariusz z Dudą w roli kandydata na premiera – przyznaje nasz rozmówca. Pisał o tym kilka tygodni temu „Newsweek", dziś pomysł nabiera kształtów.<
Jak przekonują nas w PiS, ten plan dawałaby realną szansę na przebicie szklanego sufitu: – Dziś zdobywamy maksymalnie 32–34 proc. Jeśli na Dudę zagłosuje np. 45 proc., to później łatwiej będzie tych wyborców utrzymać.
Z naszych informacji wynika jednak, że w partii starają się o tym głośno nie mówić. – Nikt tego pomysłu nie lansuje. Jeśli ktoś by zaproponował taki scenariusz prezesowi, to byłby samobójcą – twierdzi osoba znająca kulisy sprawy. Dlatego też nikt nie chce o tym mówić pod nazwiskiem. – Kaczyński jest bardzo na to wyczulony i zaraz zaczął węszyć spisek – dodaje. Kto więc jest autorem tej koncepcji? – To pomysł prezesa i na razie on nad nim rozmyśla – przekonuje inny poseł partii Kaczyńskiego. Jego zdaniem to bardzo realny scenariusz, bo Duda już zdał test wierności. – Nie uderzyła mu woda sodowa, jest w stałym kontakcie z prezesem, odbiera telefony – podkreśla nasz rozmówca. Inny dodaje: – Swoją lojalność udowodnił już kiedyś przy secesji Solidarnej Polski. Ziobro bardzo liczył, że Duda z nim pójdzie, ale ten pozostał przy Kaczyńskim.
Duda premierem to pomysł Kaczyńskiego – twierdzi jeden z posłów PiS
By plan pod tytułem „Premier Duda" mógł być realizowany, musiałoby się wydarzyć jednak kilka rzeczy. Po pierwsze, Duda musiałby wejść do drugiej tury. Po drugie, musiałby w niej osiągnąć przynajmniej czterdzieści kilka procent. – Inaczej to by nie miało sensu – tłumaczy jeden z posłów PiS.
Zwolenniczką takiego scenariusza miałaby być Beata Szydło. Jak twierdzą nasze źródła, w przypadku przegranej w II turze musiałaby się wytłumaczyć ze zmarnowania kilkunastu milionów wydanych na kampanię Dudy. – Jeśli to on będzie kandydatem na premiera, będzie mogła powiedzieć, że to dobra inwestycja, a przegraną łatwo przekuć w sukces – twierdzi jeden z posłów.