Aktualizacja: 05.05.2015 23:19 Publikacja: 05.05.2015 22:32
Borys Budka ministrem sprawiedliwości miał zostać już we wrześniu 2014 roku. Ale odmówił
Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek
Został ministrem, siedząc w przydomowym ogródku. Była środa. Borys Budka, który nie jest posłem zawodowym, pisał pozew dla jednego z klientów, kiedy zadzwoniła premier Ewa Kopacz z pytaniem, czy obejmie resort po odchodzącym Cezarym Grabarczyku. – Tylko zanim zdecydujesz, zadzwoń do żony – poleciła.
Ta anegdota nie oznacza, że Budka jest pantoflarzem. Miał zostać ministrem sprawiedliwości już we wrześniu ubiegłego roku, kiedy premier Kopacz formowała rząd. Ale odmówił. – Powodem była sytuacja rodzinna. Starsza córka jego żony Katarzyny była w maturalnej klasie i przeprowadzka całej rodziny do stolicy nie wchodziła w grę. A Borys bez rodziny nie wyobrażał sobie pracy w ministerstwie – opowiada nam jego przyjaciel. – Ma przecież jeszcze 2,5-letnią córkę Lenkę.
Donald Tusk poinformował, że wystąpił do prezydenta Andrzeja Dudy z wnioskiem o przyznanie odznaczeń strażnikowi...
NASK informuje o zidentyfikowaniu na platformie Facebook reklam politycznych, które „mogły być finansowane z zag...
Podczas wspólnej konferencji Jarosława Kaczyńskiego i Mariusza Błaszczaka, która miała być poświęcona sprawie mo...
W opublikowanym przez „Rzeczpospolitą” sondażu IBRIS kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzasko...
W sondażu IBRiS dla „Faktu” respondentów spytano, któremu z kandydatów na prezydenta powierzyliby swoje oszczędn...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas