Zgłoszenie nie gwarantuje jednak startu i na odwrót. W PiS słychać głosy, że jeśli wzbudzająca kontrowersje prof. Krystyna Pawłowicz dostanie zgodę na start, to tylko do Senatu, choć i to jest wątpliwe. W okręgu siedlecko-ostrołęckim, gdzie cztery lata temu traktowano ją z niechęcią jako „desant profesorski", znalazła się jednak na zgłoszeniu do centrali. – Życzliwie współpracujemy i zgłosiliśmy wszystkich posłów i senatorów – tłumaczy prezes okręgu poseł Arkadiusz Czartoryski. Pawłowicz zdaje sobie jednak sprawę, że już otwierać listy nie będzie, stąd nie nalegała na miejsce.
Żadna z wielkopolskich struktur nie zgłosiła zaś byłego europosła Konrada Szymańskiego, co nie spodobało się w Warszawie. Typowany jest on do liderowania w okręgu konińskim, gdzie startował dotąd były rzecznik Adam Hofman, usunięty po niejasnościach związanych z poselską delegacją do Madrytu. – Jako były europoseł nadawałby się też, by otwierać listę w Poznaniu – twierdzi jeden z naszych rozmówców w ugrupowaniu.
Na interwencję prezesa czeka też Jacek Kurski. Jego również nie zgłosiła żadna struktura. Współtwórca Solidarnej Polski regularnie pojawia się w siedzibie ugrupowania. Kręci się po różnych pokojach, czasem udaje mu się spotkać z Jarosławem Kaczyńskim. – To on podejmie decyzję w mojej sprawie – przyznaje Kurski w rozmowie z nami.
Droga dla Kurskiego jest otwarta. Kaczyński zabrał funkcję pełnomocnika w okręgu gdańskim Andrzejowi Jaworskiemu, który miał napięte relacje z Kurskim. Szefem na cały region został zaś Janusz Śniadek. Kurski liczy tam na start z trójki. – Jeśli prezes da szansę Kurskiemu, to jego nazwisko pojawi się tuż przed rejestracją listy. Prezes go potrzebuje, by stanowił przeciwwagę dla tak mocnych postaci jak Jarosław Gowin czy Zbigniew Ziobro – uważa nasz rozmówca w PiS.
Apetyty mniejszych prawicowych koalicjantów budzą niepokój w PiS. Tym bardziej że poza porozumieniem pojawiają się kolejne nazwiska. Gowin lansuje posłankę Lidię Staroń, która w poniedziałek odeszła z Platformy. – Byłaby atrakcyjna wyborczo, ale to kolejne wzmocnienie Gowina – uważa jeden z posłów.
Pojawiają się pogłoski, że część nazwisk z porozumienia nie znajdzie się na listach. Niemal przesądzona jest redukcja kandydatów partii Marka Jurka. Argumentem ma być fakt, że po wejściu do europarlamentu nie znalazł się w delegacji PiS.