Reklama

Prezes PiS poprawia listy

Działacze wiedzą, że w nowym Sejmie będzie więcej mandatów, ale niechętnie przyjmują spadochroniarzy.

Aktualizacja: 11.08.2015 11:49 Publikacja: 10.08.2015 21:07

Jarosław Kaczyński mianował Janusza Śniadka pełnomocnikiem na Pomorzu. To otwiera drogę do startu Ja

Jarosław Kaczyński mianował Janusza Śniadka pełnomocnikiem na Pomorzu. To otwiera drogę do startu Jacka Kurskiego.

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Scenka na sejmowym korytarzu. Rozmawia dwóch posłów, którzy toczą zacięte walki w swoim okręgu. Tym razem łączy ich wspólny problem. – Ale z tym Glińskim to już przesądzone, że nie będzie go u nas? – pyta jeden z nich.

– Przesądzone – uspokaja drugi.

Prof. Piotr Gliński współpracuje z PiS od 2012 r., kiedy był kandydatem na technicznego premiera. Lokalne media widziały go już na czele kilku list.

– Brano dla niego pod uwagę miejsce w kilku ośrodkach akademickich, jak Olsztyn, Lublin, Białystok czy Toruń – mówi jeden z naszych informatorów.

W końcu przypisano Glińskiego do Torunia, ale on wylobbował tam start dla innego profesora Andrzeja Zybertowicza. Ostatecznie Gliński miał dostać Łódź. – To okręg nieodległy od Warszawy, gdzie mieszka – mówi osoba znająca kulisy sprawy.

Reklama
Reklama

Ostatnio jednak nazwisko Glińskiego pojawiło się w kontekście kolejnych roszad. Trwają poszukiwania lidera listy w Kielcach, gdzie PO wystawia polityka z pierwszej ligi – Grzegorza Schetynę.

Wstępnie przymierzano tam pracownicę partyjnej centrali Annę Krupkę. W 2011 r. była jednym z „aniołków Kaczyńskiego", czyli bohaterek akcji ocieplającej wizerunek prezesa. Jednak tak jak pozostałe „aniołki" nie miała wysokiego miejsca i mandatu nie otrzymała. Teraz ma mieć biorące miejsce, podobnie jak inna z bohaterek tamtej kampanii – Anna Szmidt. Ta jednak ma już swój okręg na Podkarpaciu.

Sam Gliński nie chce komentować spekulacji. – Nie miałem problemu z uzyskaniem miejsca startowego – ucina, mówiąc, że teraz skupia się nad pracami programowymi.

Komentarzy odmawia też Zybertowicz. Naukowiec zapewnia jednak w rozmowie z nami, że wyjaśnił sobie z Kaczyńskim sytuację z wyborów do europarlamentu. Wtedy Zybertowicz był dwójką w Bydgoszczy. Po artykule, gdzie zakpił z prezesa, ten poparł jego rywala Kosmę Złotowskiego, który zdobył mandat. – To był dla mnie polityczny chrzest – mówi Zybertowicz.

– Przeszedł próbę ognia. Po tej sytuacji pokazał lojalność i wraca do gry – komentuje polityk PiS.

W tej chwili Kaczyński myśli nad listami na dwutygodniowych wakacjach. Propozycje przysłane z okręgów uznał za niewystarczające. Nakazał szefom regionów uzupełnienie list. – Tam, gdzie mamy dobre wyniki, propozycje są lepsze niż przed czterema laty. W regionach, gdzie dotąd przegrywaliśmy, nie widać pozytywnych zmian – obrazuje osoba znająca kulisy tworzenia list.

Reklama
Reklama

Zgłoszenie nie gwarantuje jednak startu i na odwrót. W PiS słychać głosy, że jeśli wzbudzająca kontrowersje prof. Krystyna Pawłowicz dostanie zgodę na start, to tylko do Senatu, choć i to jest wątpliwe. W okręgu siedlecko-ostrołęckim, gdzie cztery lata temu traktowano ją z niechęcią jako „desant profesorski", znalazła się jednak na zgłoszeniu do centrali. – Życzliwie współpracujemy i zgłosiliśmy wszystkich posłów i senatorów – tłumaczy prezes okręgu poseł Arkadiusz Czartoryski. Pawłowicz zdaje sobie jednak sprawę, że już otwierać listy nie będzie, stąd nie nalegała na miejsce.

Żadna z wielkopolskich struktur nie zgłosiła zaś byłego europosła Konrada Szymańskiego, co nie spodobało się w Warszawie. Typowany jest on do liderowania w okręgu konińskim, gdzie startował dotąd były rzecznik Adam Hofman, usunięty po niejasnościach związanych z poselską delegacją do Madrytu. – Jako były europoseł nadawałby się też, by otwierać listę w Poznaniu – twierdzi jeden z naszych rozmówców w ugrupowaniu.

Na interwencję prezesa czeka też Jacek Kurski. Jego również nie zgłosiła żadna struktura. Współtwórca Solidarnej Polski regularnie pojawia się w siedzibie ugrupowania. Kręci się po różnych pokojach, czasem udaje mu się spotkać z Jarosławem Kaczyńskim. – To on podejmie decyzję w mojej sprawie – przyznaje Kurski w rozmowie z nami.

Droga dla Kurskiego jest otwarta. Kaczyński zabrał funkcję pełnomocnika w okręgu gdańskim Andrzejowi Jaworskiemu, który miał napięte relacje z Kurskim. Szefem na cały region został zaś Janusz Śniadek. Kurski liczy tam na start z trójki. – Jeśli prezes da szansę Kurskiemu, to jego nazwisko pojawi się tuż przed rejestracją listy. Prezes go potrzebuje, by stanowił przeciwwagę dla tak mocnych postaci jak Jarosław Gowin czy Zbigniew Ziobro – uważa nasz rozmówca w PiS.

Apetyty mniejszych prawicowych koalicjantów budzą niepokój w PiS. Tym bardziej że poza porozumieniem pojawiają się kolejne nazwiska. Gowin lansuje posłankę Lidię Staroń, która w poniedziałek odeszła z Platformy. – Byłaby atrakcyjna wyborczo, ale to kolejne wzmocnienie Gowina – uważa jeden z posłów.

Pojawiają się pogłoski, że część nazwisk z porozumienia nie znajdzie się na listach. Niemal przesądzona jest redukcja kandydatów partii Marka Jurka. Argumentem ma być fakt, że po wejściu do europarlamentu nie znalazł się w delegacji PiS.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama