Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta Białorusi opublikowała tamtejsza Centralna Komisja Wyborcza. Jest wśród nich oświadczenie rządzącego od dwóch dekad w tym kraju Aleksandra Łukaszenki. Z dokumentu wynika, że w 2014 roku zarobił on ponad 550 milionów białoruskich rubli - według ówczesnego kursu daje to zarobki na poziomie 14 tysięcy złotych miesięcznie. Białoruski prezydent oświadczył, że nie posiada żadnego innego majątku. Jego żona Galina, z którą Łukaszenko od lat jest w separacji, zadeklarowała dochód pięciokrotnie mniejszy. Galina jest również właścicielką dwóch domów jednorodzinnych w miejscowości Szkłów w obwodzie mohylewskim (to mała ojczyzna białoruskiego przywódcy) oraz posiada udziały w lokalnej mleczarni.
Z oficjalnej deklaracji Aleksandra Łukaszenki wynika, że jest on najbiedniejszym przywódcą w regionie. Dla porównania: pensja polskiego prezydenta wynosi ponad 20 tys. złotych. Z kolei Władimir Putin w 2014 roku zadeklarował dochody na poziomie ok. 10 tys. dolarów miesięcznie. Natomiast ukraiński przywódca Petro Poroszenko całkowicie zrezygnował z pensji, którą ofiarował na potrzeby armii. Mimo to jest jednym z najbogatszych ludzi w kraju, gdyż jego majątek jest szacowany na kilka miliardów dolarów.
Białoruskie niezależne media informują, że nieoficjalnie do Aleksandra Łukaszenki należy wybudowane na jego polecenie kilkanaście luksusowych rezydencji, znajdujących się w różnych regionach Białorusi. Od początku swojej prezydentury założył on tak zwany fundusz prezydencki, który ma ratować w trudnych chwilach białoruską gospodarkę. Jak sama nazwa wskazuje dostęp do funduszu ma tylko prezydent i szacuje się, że może się tam znajdować nawet kilkanaście miliardów dolarów.