Chung Sung-jang, analityk z Sejong Institute, twierdzi, że udało mu się potwierdzić w wiarygodnych źródłach, że syn północnokoreańskiego dygnitarza został złapany na oglądaniu południowokoreańskiej opery mydlanej, co jest zakazane na Północy - informuje agencja Yonhap.
Czytaj więcej:
Najstarszy syn Choe Ryong-hae został schwytany na gorącym uczynku przez przedstawicieli północnokoreańskich służb bezpieczeństwa. Po tym wydarzeniu Choe Ryong-hae sam zgłosił się na "rewolucyjną reedukację" i oświadczył przywódcy kraju Kim Dzong Unowi, że zawiódł jako ojciec.
Choe Ryong-hae był człowiekiem numer 2 w Korei Północnej aż do listopada 2015 roku, kiedy to nie pojawił się na liście uczestników pogrzebu Ri Ul-Sol, bliskiego współpracownika Kim Ir Sena. Już wówczas pojawiły się spekulacje, że oznacza to, iż Kim Dzong Un pozbył się bliskiego doradcy.
Choe Ryong-hae wraz ze swoim synem miał zostać wysłany do kołchozu w okolicach Pjongjangu, z którego został już jednak wypuszczony ponieważ wykazał się "lojalnością dla reżimu". Od tego czasu był już widziany publicznie w towarzystwie Kim Dzong Una. Analitycy zwracają jednak uwagę, że Choe Ryong-hae kuleje, co może wskazywać na to, że był poddawany torturom.
Przedstawiciel wywiadu Korei Południowej zastrzegł jednak w rozmowie z agencją Yonhap, że wersja historii przedstawiona przez Chung Sung-janga nie jest możliwa do potwierdzenia.