Marszałek Sejmu Marek Kuchciński 30 marca powołał zespół ekspertów ds. problematyki Trybunału Konstytucyjnego. W oświadczeniu podkreślił, że zespół ma się zająć „szukaniem nowych, racjonalnych dróg rozwiązania" kryzysu związanego z TK. W skład gremium wchodzi 15 prawników, którzy za swoją pracę są sowicie opłacani. Tak wynika z dokumentów, do których dotarła „Rzeczpospolita".
Ustne konsultacje
Płace zostały określone w zarządzeniu szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli, wydanym dzień po decyzji marszałka o powołaniu zespołu. „Za wykonanie czynności wyznaczonych konsultantowi przez marszałka Sejmu przysługuje wynagrodzenie miesięczne, stanowiące iloczyn liczby godzin przeprowadzonych konsultacji przez stawkę za godzinę konsultacji określoną w wysokości 300 zł brutto oraz zwrot kosztów przejazdów" – brzmi jeden z paragrafów zarządzenia.
W umowach, które z Kancelarią Sejmu podpisali członkowie zespołu, doprecyzowano, że 300 zł przysługuje za „konsultacje ustne", więc prawnicy nie dostaną gratyfikacji w związku z przygotowaniem się do posiedzeń. Zarobki i tak będą spore. Przykładowo pierwsze posiedzenie zespołu trwało około pięciu godzin.
Jeśli przemnożyć 300 zł przez liczbę ekspertów i długość posiedzenia, okaże się, że kosztowało to budżet państwa powyżej 22 tys. zł. Ile będzie wynosił całkowity koszt pracy prawników? Szef zespołu prof. Jan Majchrowski mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że prace mogą się zakończyć w czerwcu, jednak nie podał liczby zaplanowanych posiedzeń.
Spytaliśmy o nią biuro prasowe Kancelarii Sejmu, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi, choć minął już określony na nią 14-dniowy termin. Można odnieść wrażenie, że wokół zarobków ekspertów zapanowała w Sejmie zmowa milczenia, bo sprawy nie chcieli też skomentować wicemarszałek Ryszard Terlecki z PiS oraz prof. Jan Majchrowski. „Zajmuję się tematyką TK, a nie czyimiś zarobkami" – napisał w esemesie do naszej redakcji.