W spotkaniu, które odbyło się 17 maja, wziął udział Jarosław Kaczyński, przedstawiciel partii KORWiN i Kosiniak-Kamysz. Udziału w spotkaniu odmówili przedstawiciele PO, Kukiz'15, Nowoczesnej i Partii Razem. Kilka dni temu opozycja zaprosiła przedstawicieli PiS na spotkanie w tej samej sprawie, które ma odbyć się 18 maja - PiS jednak odrzucił możliwość dyskusji w tym terminie.

Arłukowicz komentując decyzję Kosiniaka-Kamysza, który zdecydował się uczestniczyć w spotkaniu z 17 maja stwierdził, że "dziwi się liderowi PSL" i zachęcił do "wyciągania wniosków" z historii. - Kiedy spojrzymy na lata 2005-2007, kiedy Prawo i Sprawiedliwość sprawowało rządy w koalicji z LPR i Samoobroną, to pamiętamy wszyscy, czym skończyło się to dla Andrzeja Leppera, dla LPR i dla całej tej koalicji - dodał (w wyborach z 2007 roku ani LPR, ani Samoobrona nie dostały się do Sejmu i nigdy już do niego nie wróciły - red.). 

Arłukowicz stwierdził, że Kaczyński "jest drapieżnikiem" i nie sposób z nim bezpiecznie negocjować. Dodał, że takie negocjacje można prowadzić w obronie demokracji, ale opozycja - jego zdaniem - powinna działać razem.

- PiS rządzi państwem w sposób bardzo jednoznaczny i niekoalicyjny. Powinniśmy razem stawiać takie warunki, które pozwolą utrzymać demokrację w Polsce. Bo o tym dzisiaj rozmawiamy - o utrzymaniu demokracji - podkreślił Arłukowicz.

Po spotkaniu z 17 maja Jarosław Kaczyński zapowiedział prace nad nową ustawą o Trybunale Konstytucyjnym w oparciu o projekty zgłoszone przez PiS i PSL.