W piątek rozpoczyna się dwudniowa wizyta prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki we Włoszech. Służba prasowa białoruskiego przywódcy poinformowała, że w trakcie wizyty Łukaszenko spotka się z prezydentem Włoch Sergio Mattarellą oraz z papieżem Franciszkiem.

Włochy będą pierwszym krajem Unii Europejskiej, który białoruski prezydent odwiedzi po zniesieniu sankcji Brukseli. Sankcje zostały zniesione w lutym i to dzięki m.in. temu, że wcześniej władze w Mińsku uwolniły więźniów politycznych.

Co ciekawie, tegoroczna wizyta Aleksandra Łukaszenki do Włoch przypomina sytuację sprzed ponad sześciu lat. W 2009 roku po ociepleniu stosunków z Zachodem prezydent Białorusi z pierwszą swoją wizytą udał się właśnie do Włoch gdzie spotkał się z papieżem Benedyktem XVI. Wtedy Łukaszenko zabrał do Rzymu swojego najmłodszego syna Mikołaja.

Ocieplenie stosunków trwało niedługo. Już w grudniu 2010 roku sfałszowane prezydenckie wybory na Białorusi zakończyły się masowym protestem opozycji w centrum Mińska. Wtedy aresztowanych zostało ponad 700 osób, a wszyscy opozycyjni kandydaci wylądowali w więzieniu. Unia Europejska oraz Stany Zjednoczone wprowadziły wtedy sankcje wizowe wobec Aleksandra Łukaszenki oraz ponad stu jego współpracowników. Zamrożone zostały również ich rachunki w zachodnich bankach.

Nie wiadomo jak długo tym razem potrwa ocieplenie stosunków pomiędzy Zachodem a Aleksandrem Łukaszenką, którego do niedawna nazywano "ostatnim dyktatorem w Europie". Niewykluczone, że tym razem również zabierze on w podróż do Rzymu swojego najmłodszego syna. Jeżeli tak się stanie, to Mikołaj Łukaszenko w ciągu 11 lat życia będzie miał okazję poznać już drugiego papieża.