Sejm w piątek odrzucił w pierwszym czytaniu projekt ustawy liberalizującej przepisy regulujące aborcję w Polsce, a do dalszych prac skierował ustawę całkowicie zakazującą przeprowadzania aborcji. Obecnie aborcja w Polsce jest możliwa w przypadku zagrożenia życia matki, gdy dziecko jest owocem gwałtu lub gdy badania prenatalne wykażą, że uszkodzenia płodu.
Swoje stanowisko wobec aborcji Kukiz porównał do stanowiska Marii Kaczyńskiej. – Należy chronić życie poczęte. Ale bezwarunkowy, absolutny zakaz aborcji jest według mnie rzeczą kiepską - tłumaczył.
Mówiąc o obecnie obowiązujących przepisach Kukiz stwierdził, że "nie są one takie złe". Dodał, że można byłoby jedynie ograniczyć możliwość tzw. aborcji eugenicznej (czyli usuwania ciąży z powodu wad płodu).
Kukiz ostrzegł też, że projekt komitetu "Stop Aborcji", nad którym pracować będzie Sejm, zakładając sankcje karne za "nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka poczętego", może doprowadzić do sytuacji, w której ginekolodzy nie będą chcieli prowadzić ciąży.
Jednocześnie "rzeczą straszną" określił lider ruchu Kukiz'15 odrzucony przez Sejm projekt komitetu "Ratujmy Kobiety", który zakładał możliwość przeprowadzenia aborcji na życzenie do 12 tygodnia ciąży.