Gość programu nie zgadzał się z nazywaniem puczem działań opozycji, które doprowadziły do trwającego już ponad tydzień protestu w Sejmie. - Pucz to jest zastosowanie siły, żeby obalić rząd – wyjaśniał prof. Domański. - Jarosław Kaczyński ma swoją definicję puczu, która odbiega od definicji badawczej. Opozycja nie blokuje dostępu do Sejmu, nie zapowiada też tego – dodał.
Profesor mówił, że ci, którzy głosowali w wyborach na PiS, nie oczekiwali reform zakrojonych na tak wielką skalę. - Nie sądzę, że te 37 proc. myślało o reformowaniu Polski. Ludzie myślą o stabilności i gwarancji bezpieczeństwa – mówił prof. Domański. - Głównym motywem były ośmioletnie rządy PO, a nie chęć reform.
- Z ust liderów PiS słyszeliśmy słowa, że: „nie zgodzimy się na powtórne głosowanie, bo chcemy ich nauczyć jak powinien funkcjonować Sejm” – powiedział gość. - W interesie opozycji jest siedzenie w Sejmie, natomiast w interesie PiS powinno być, żeby zakończyć tę sytuację w drodze kompromisu, ale to nie są metody kojarzone z PiS – dodał.
Prof. Domański uważa, że w Polsce tzw. premia wyborcza praktycznie nie występuje. - Gdy Ewa Kopacz została premierem, to poparcie PO oscylowało wokół 50 proc., ale PiS nigdy nie doszedł do tego – mówił dyrektor Instytutu.