Jeśli Polacy wskazują kogoś, kto mógłby być następcą Kaczyńskiego, to najczęściej wymieniany jest premier Mateusz Morawiecki. Zaufani „druhowie" prezesa, jak europoseł Joachim Brudziński czy szef MON Mariusz Błaszczak, mają bardzo niewiele wskazań. W PiS pytanie o sukcesję nie padnie raczej na kongresie planowanym na 3 lipca. Bo jak już zadeklarował Jarosław Kaczyński, będzie na tym kongresie kandydował. Tylko że już po raz ostatni. Jednak w jednym z niedawnych wywiadów przyznał, że nosił się z zamiarem podania się do dymisji, a trzy osoby mogą być jego następcami.