Prezes Kaczyński usiłuje nam sprzedać kolejną legendę o porażce, która jest sukcesem - mówiła Katarzyna Lubnauer o komentarzach PiS po głosowaniu 27:1 w wyborach na szefa RE. - Prezes PiS usiłuje stworzyć Unię na swoją modłę i podobieństwo, a grozi to tym, że wkrótce przelicytuje, co nas ulokuje poza grą. Mam nadzieję, że to była ostatnia szarża. Ważne jest, by w takich działaniach uwzględnić emocje. A te emocje po ostatnich działaniach Polski, postrzeganych jako rozbijanie UE i granie tylko na siebie, nie są po stronie Warszawy - mówiła Katarzyna Lubnauer.
- Prezes mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że nie zawsze większość ma rację, ale tym razem po stronie prezesa nie była ani większość, ani racja - mówiła posłanka. - Unii potrzebna jest jedność, bo tylko ona pozwoli nam ocalić Europę, jaką znamy. To, co robi PiS, jest działaniem przeciwko tej jedności.
Lubnauer uważa, że po roku '89 polityka zagraniczna była jedynym elementem, który łączył wszystkie opcje polityczne. Obecna - dzięki działaniom PiS wyłącznie dzieli. - O ile na poletku krajowym powinniśmy się spierać, w tej kwestii powinniśmy mieć wspólną wizję. Nie mamy jej. To niebezpieczne, przenoszeniem wojen polsko-polskich na forummiędzynarodowe osłabiamy naszą pozycję - mówiła posłanka Nowoczesnej.
Lubnauer uważa, że celem łączącym opcje polityczne i zakorzenić Polskę w Europie powinno być wejście do strefy euro. - To naturalna konsekwencja wejścia do Unii - ocenia.
Posłanka uważa, że Polska potrzebuje silnego impulsu rozwojowego, ale nie da się tego osiągnąć "rękami państwa", co, jej zdaniem, zakłada "papierowy" plan Morawieckiego. Lubnauer uważa, że plan objawił, że król jest nagi, a jego istotą jest założenie, że "za pieniądze państwa będziemy robić państwowe rzeczy. - Nie ma tam idei, w jaki sposób pobudzić rozwój gospodarczy. W Polsce przedsiębiorca nie może się czuć pewnie ze względu na chwiejne prawo i brak pieniędzy w budżecie, co przyznał minister Morawiecki - mówiła Lubnauer. - Kluczem do wejścia do strefy euro jest uporządkowanie finansów państwa. To jest czas na zmierzenie się z tym problemem, bo stawką może być nasze miejsce w Europie.