Dorn uważa, że w środowisku Prawa i Sprawiedliwości zaistniał konflikt strukturalny: żadna ze stron nie powie, że prowadzi wojnę, ale będą głosić, że stanowią zgraną drużynę obozu dobrej zmiany.
- To będzie taka wojna podstępna i cicha, nienazwana, bez walenia w tarabany, bez huku armat - mówił Ludwik Dorn w "Faktach po Faktach".
Gość programu jest zdania, że aż do następnych wyborów prezydenckich taktyka w konflikcie między PiS a Andrzejem Dudą będzie polegała na "podstępie, okrążaniu, tworzeniu złudzeń, manewrach, wpędzaniu drugiej strony w bardzo trudną sytuację". PiS będzie się starało Dudę ogrywać, a Duda - odgrywać podmiotową rolę.
Dzisiejsza ostra wymiana zdań między wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim a rzecznikiem prezydenta Krzysztofem Łapińskim, to według Dorna spięcie "harcowników", charakterystyczne dla sytuacji, w której żadna ze stron nie chce angażować "walnego hufca".