– Pani poseł, niech pani mównicę obniży, żeby do pani poziomu pasowała – powiedział w lipcu na sali obrad Sławomir Nitras z PO do Joanny Borowiak z PiS. Z tego powodu pod koniec września Komisja Etyki Poselskiej ukarała go zwróceniem uwagi. To jeden z ostatnich posłów, których skarciła. W sumie jest ich 19, z czego troje: Stefan Niesiołowski, Paweł Kukiz i Krystyna Pawłowicz, to recydywiści.
Komisja nie dysponuje katalogiem szczególnie dotkliwych kar. Oprócz zwrócenia uwagi może udzielić upomnienia lub nagany. Wkrótce ma się to zmienić. Komisja toczy zaawansowane prace nad nowymi metodami dyscyplinowania posłów.
Tej sprawie było poświęcone jedno z posiedzeń komisji pod koniec września. Posłowie dyskutowali nad projektem zmian w regulaminie Sejmu. Z propozycji, którą wstępnie opracowali już sejmowi legislatorzy, wynika, że katalog podstawowych kar się nie zmieni. Pojawi się sankcja dodatkowa: zobligowanie posła do publicznych przeprosin.
– Przeprosiny byłyby wygłaszane na kolejnym posiedzeniu Sejmu w obecności wszystkich posłów. Mamy nadzieję, że byłaby to z jednej strony forma zadośćuczynienia dla osoby obrażonej, a z drugiej presja na polityka, by unikał podobnych zachowań – wyjaśnia wiceszef Komisji Etyki Zbigniew Sosnowski z PSL.
Co by było, gdyby poseł nie chciał przeprosić? Komisja wnioskowałaby do marszałka o karę finansową. Wynosiłaby ona 10 proc. uposażenia, a gdy poseł go nie pobiera, odpowiednią wielkość diety. Przekazanie tej decyzji w ręce marszałka ma uwolnić komisję od zarzutu działania politycznego. Ponieważ każdy klub ma w niej jednego posła, jest jedyną w Sejmie, w której większość ma opozycja.