Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną fiskusa, który bronił swojej koncepcji skutków podatkowych zaniechania odzyskania nadpłaconych diet.
Sprawę zainicjowało miasto wnioskiem o interpretację. Z opisu wynikało, że w 2003 r. regionalna izba obrachunkowa przeprowadziła kontrolę prawidłowości naliczania i wypłat diet dla radnych. Okazało się, że zostały źle naliczone. Wypłacono diety w zawyżonej kwocie. Izba wezwała urząd miasta do podjęcia działań mających na celu zwrot nadpłaconych diet.
Miasto wystosowało do kilkuset osób wezwanie do zwrotu. Najpierw starało się prowadzić negocjacje w celu dobrowolnego spełnienia świadczenia. Gdy nic nie dały, sprawa miała trafić do sądu. Tak się jednak nie stało, gdyż wystąpienie na drogę sądową z powództwem o zwrot wobec wszystkich obarczone było znacznym ryzykiem. Do sądu trafiły tylko cztery powództwa. Rozstrzygnięcia okazały się niekorzystne dla gminy. Sąd oddalił powództwa na podstawie art. 409 kodeksu cywilnego. Wynika z niego, że obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto ją uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony. Pozwani dowodzili, że właśnie w taki sposób skonsumowali wypłacone im kwoty.
Miasto tłumaczyło, że skoro starania o zwrot nadpłaconych diet są nieskuteczne, skłania się do zaniechania czynności zmierzających do ich odzyskania. Zapytało, czy wysokość nadpłaconych diet wraz z odsetkami będzie podlegać PIT w momencie ich umorzenia.
Fiskus odpowiedział, że zaniechanie dochodzenia wypłaconych środków, które w rzeczywistości nie stanowiły diet i nie były należne, powoduje powstanie przychodu. Ale jedynie u tych, którzy nie wykazali diet w PIT. Przychodem podlegającym opodatkowaniu, i to dla wszystkich, są zaś odsetki.