Aktualizacja: 15.02.2018 17:18 Publikacja: 16.02.2018 16:00
Centrum eksploduje palmami, katedra i pałace przypominają Sewillę. To ta piękniejsza twarz Mazary del Vallo (na zdjęciu plac Republiki)
Foto: materiały prasowe
W Mazara del Vallo śmierdzi. Już w drodze do tego sycylijskiego miasteczka, leżącego kilkadziesiąt kilometrów od słynnego Selinuntu (dawnego greckiego miasta, w którym dzisiaj znajduje się park archeologiczny z dobrze zachowanymi doryckimi świątyniami), krajobraz z uporządkowanego i w miarę czystego powoli zmienia się w jeden wielki burdel. Na rogatkach siedzą prostytutki, niektóre z nich sprzedają miód i pistacje, ale wszyscy i tak wiedzą, że nie tylko. Wszędzie walają się śmieci i odpadki, lecz okoliczne fabryki podobno pracują, ludziom nie żyje się najgorzej. Niemniej jednak nieprzyjazne i ogólnie nieładne przedmieścia ciągną się w nieskończoność. Przez środek miasta przebiega linia kolejowa, jak w Tunezji czy Algierii.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas