Czeka nas już kolejny, można by rzec rytualny „powrót" Donalda Tuska do Polski. Państwo będą czytali ten artykuł, wiedząc już, czy i jak mocno dawny lider Platformy Obywatelskiej, a dziś przewodniczący Rady Europejskiej zdecydował się – w okolicach 3 maja – zaangażować u nas w europejskie wybory, a może nawet patronować blokowi liberalno-lewicowej opozycji.
Jest po tej stronie ewidentne zapotrzebowanie na jeźdźca na białym koniu ratującego opozycję. Sondaże wciąż dają – choć w różnej skali – przewagę rządzącemu PiS. Polacy nie zlękli się wyimaginowanej groźby polexitu. Rząd w bardzo złym stylu, ale jednak przeczekał strajk nauczycieli. Koalicja Europejska drepcze w miejscu. Nawet jeśli zalicza poszczególne trafienia, wrażenia z całości jej kampanii są na niecały miesiąc przed wyborami do europarlamentu takie sobie.