Reklama
Rozwiń
Reklama

"Anna": Matrioszka bez twarzy

Gdy w jednej ze scen agent werbujący nową dziewczynę w szeregi KGB mówi coś o punktach zwrotnych w życiu człowieka, trudno przypuszczać, że na tych słowach Luc Besson postanowi oprzeć cały swój film. „Anna" jest bowiem niczym fabularna matrioszka – wraz z otwieraniem kolejnej lalki następuje drastyczny zwrot akcji.

Publikacja: 28.06.2019 17:00

"Anna": Matrioszka bez twarzy

Foto: materiały prasowe

Reżyser, który dał światu już niejedną ekranową kobietę morderczynię, by wspomnieć o kultowej „Nikicie" czy niedawnej „Lucy", przenosi widza do lat 90., czyli do okresu swej twórczej świetności, z czasem jednak zaczyna tak żonglować płaszczyznami czasowymi, że nie sposób nadążyć za akcją i pomysłami reżysera.

Anna (Sasha Luss, której występ jest skrajnie rozleniwiony i pozbawiony życia), chcąc uciec od nędznego losu, staje się bezwzględną maszynką do zabijania działającą pod przykrywką modelki. W pewnym momencie zorientuje się jednak, że najbardziej zależy jej na wolności. Dziewczyna ma już po dziurki w nosie tego, co robi. Nie dręczą jej wyrzuty sumienia. Bynajmniej – ona jest po prostu zmęczona dwoma etatami.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Przemysław Sadura: Rząd Tuska musi działać skutecznie, nawet przez rozporządzenia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Plus Minus
Kataryna: Kompromis Żurka z Żurkiem
Plus Minus
Historyk: Dajmy humanistom naukową autonomię. Wygramy na tym wszyscy
Plus Minus
Niemcom trudno się pogodzić, że nie mogą jak wcześniej kontrolować rozwoju Polski
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Plus Minus
Tilly Norwood to kolejny krok AI w filmach. Czy awatary zastąpią aktorów?
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama