Reklama

Robert Mazurek: Im wino młodsze, tym lepsze

Podejścia są dwa. Albo bezkrytyczny zachwyt, jakież to wspaniałe, cały rok czekania, ale warto, wspaniała impreza! Albo szyderstwo, że pieniędzy strata, oszustwo niebywałe, bo jakże można takiego cienkusza, kwasiora winem nazywać? W ten oto sposób młode wino uderza do głowy nawet tym, którzy go nie piją.

Publikacja: 22.11.2019 17:00

Robert Mazurek: Im wino młodsze, tym lepsze

Foto: AdobeStock

A przecież – pomijając retorykę – rację mają i jedni, i drudzy. Bez wątpienia młode wino nie jest szczytowym osiągnięciem winiarstwa, bo kapryśne i robione pośpiesznie. Ale przecież nie za to je kochamy! To za co? Ano młode wino stworzone jest do zabawy i biesiady. Próby degustowania go w kawiarniach... Nie chciałbym psuć państwu imprezy, ale to chyba nie ma sensu.

To się pije, to się je z przyjaciółmi, tu się bawi, śmieje i cieszy – tak robią nie tylko Francuzi, ale też Niemcy czy Austriacy. W wianuszku restauracji pod Wiedniem czy w tych nad Mozelą właśnie zaczynają się imprezy, gdzie przy niezbyt wymyślnej, acz pysznej kuchni pije się młode wino strumieniami. I tak do marca.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Ścigany milczeniem
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Reklama
Reklama