–?Czytałam właśnie twój wywiad. Pięknie.
Wałęsa zapomniał o tym artykule. Dziennikarka czepiła się go, że rządzi związkiem twardą ręką, nie słucha innych, kłóci się z Walentynowicz i z Gwiazdą. Powiedział parę ostrych zdań.
–?Rozmawiałem z nią dawno temu. Teraz to wykorzystała – tłumaczy pojednawczo.
–?Skoro mówisz, że nie potrzebujesz mnie i Gwiazdów, gdyż tracisz na nas siedemdziesiąt procent energii, po co przysłałeś mi zaproszenie na zjazd?
–?Bo myślę, że powrócimy do dobrych starych czasów.
–?Och, kochanie, powrócimy – kpi Anna. – Ale najpierw naprawimy krzywdę.
–?Krzywdę to ty mi wyrządziłaś – wybucha Wałęsa. Po sekundzie się uspokaja. Przypomina sobie, po co przyszedł. – Nigdy nie zrobiłem nic złego.
Anna ma inne zdanie. Zasypuje go zarzutami: rządzi, jak chce, ma coraz więcej władzy, jest podobny do Stalina. Nie zapomina o zarzutach stoczniowej Solidarności i śledztwie komisji. Zdaniem Anny to sprawka Lecha.
Wałęsa przypomina jej, że w stoczni popiera go dziewięćdziesiąt procent ludzi.
–?Gdybym był taki niedobry, to szybko by mnie wypieprzyli.
–?Zobaczymy, rozliczy cię czas – odpowiada Anna.
Potem wypomina mu, że nie pomógł Andrzejowi Kołodziejowi:
–?Został bez dachu nad głową i przyszedł do mnie spać.
Wałęsa się broni, twierdzi, że pomagał.
–?Dlaczego zrzucasz winę na mnie?
–?Ty jesteś przewodniczącym i decydujesz. Porozumienie gdańskie gwarantuje każdemu mieszkanie i pracę. A Kołodziej nie ma gdzie mieszkać.
–?Ja się staram uczciwie robić.
–?Dzisiaj go przenocuję, a później wyślę go do ciebie. Dasz mu pokój?
Zakochana agentka
Danuta Wałęsa słucha rozmowy w milczeniu. Teraz nie wytrzymuje:
–?Niech pani da święty spokój, nie znęca się nad nim.
–?A pani pamięta, jak rozmawialiśmy rok temu? – pyta zjadliwie Anna.
Funkcjonariusz dyżurujący przy podsłuchu aż poprawia słuchawki. Domyśla się, czego dotyczy pytanie. Odkąd Wałęsa stał się gwiazdą, kobiety oszalały na jego punkcie. Przysyłają mu bieliznę, piszą namiętne liściki, błagają o spotkanie. Zakochała się w nim nawet młoda agentka SB, która jako związkowa sekretarka miała go obserwować. Tajna współpracowniczka „Ewa" w donosach pisze o swojej miłości. Naprawdę na imię ma Iwona, wkrótce wyjedzie do Stanów Zjednoczonych i zostanie tam na stałe. Wiele lat później ktoś rozpozna ją na jednym z polonijnych spotkań Wałęsy.
W mieszkaniu Walentynowicz zamiast pojednania wybucha karczemna awantura. Danuta potrafi pyskować nie gorzej od Anny.
–?Pamiętam. Wiem, jaka pani była rok temu, a jaka teraz. Nie jest pani człowiekiem, tylko kimś z zaświatów. Teraz jest pani szatanem!
Anna jest zaskoczona gwałtowną reakcją Danuty. Milczy, gdy ta ciągnie dalej:
–?Czego pani Leszkowi zazdrości? Chyba tego, że nie jest w domu z dziećmi, tylko robi, żeby było dobrze. Myślałam, że jest pani mądrzejsza.
–?Ale pani ma dużo mądrości, ho, ho... – Anna odzyskuje mowę.
–?Trochę więcej niż pani, gdyż takich głupot nie mówiłabym do prasy i telewizji na pewno.
Wałęsa już wie, że dziś się nie pogodzą, klnie w duchu, że zabrał z sobą żonę. Wstaje i chce wychodzić.
Ale Wałęsowa ciągle krzyczy:
–?Leszkowi na pewno woda sodowa nie uderzyła do głowy tak jak pani! Wielka artystka! Chciała wejść na piedestał!
Trzaśnięcie drzwiami. Oficer wyłącza magnetofon.
Dorota Karaś jest od 1997 roku reporterką „Gazety Wyborczej" w Trójmieście. Wydała wcześniej m.in. „Cybulski. Podwójne salto". ?Marek Sterlingow jest gdańskim reportażystą, związanym z „Gazetą Wyborczą" i Radiem Gdańsk.
Książka Doroty Karaś i Marka Sterlingowa „Walentynowicz. Anna szuka raju" ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Znak, Kraków 2020.?Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji