Reklama

Ilość ponad jakość

Dwa lata temu Netflix zapewnił sobie prawo do zekranizowania 14 kryminałów Harlana Cobena. Nikt wtedy nie podejrzewał, że po jeden z nich sięgną Polacy i zamienią amerykańskie New Jersey na nasz kraj, a Paula Copelanda na Pawła Kopińskiego. Kto wie jednak, czy nie dlatego spragnieni „egzotyki" zachodni widzowie przyjęli „W głębi lasu" cieplej niż widzowie nad Wisłą.

Publikacja: 30.10.2020 18:00

Ilość ponad jakość

Foto: materiały prasowe

Akcja serialu toczy się w dwóch planach czasowych. W 1994 r. podczas wakacyjnego obozu dochodzi do tragedii. Dwoje nastolatków zostaje zamordowanych, a kolejna para znika bez śladu. Ćwierć wieku później prokurator Kopiński rozpoznaje w zwłokach czterdziestoletniego mężczyzny chłopaka, który zaginął wówczas razem z jego siostrą. Rozpoczyna prywatne śledztwo, choć jednocześnie prowadzi sprawę gwałtu, którego dopuścił się syn znanego prezentera telewizyjnego.

„W głębi lasu" nie jest udanym serialem. Akcja toczy się wolno i prowadzi do rozczarowującego finału, który pozostawia kilka wątpliwości. Skok w przeszłość ogranicza się do przypomnienia kilku starych przebojów i... kwestii polskiego antysemityzmu. We współczesności z kolei brakuje chemii pomiędzy bohaterami, jakiegokolwiek napięcia, ciekawych zwrotów akcji. Obie epoki łączy jedynie cynizm i sztucznie brzmiące dialogi.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama