Historia rodu zaczyna się w XIII wieku, od Hektora „komesa de Koszuty”. Hektor Koszutski (1583 – 1620) rozpoczyna bardzo dokładne i rozgałęzione drzewo genealogiczne. Ambroży Koszutski pełnił funkcję sekretarza królewskiego na dworze Zygmunta Augusta. Koszutscy pochodzą z wielkopolskich Koszut, w powiecie słupeckim, legitymują się herbem Leszczyc. Michał Listkiewicz jest 32. pokoleniem. Rozbiory podzieliły rodzinę, a świadectwem tego w domowym archiwum są m.in. karty pocztowe z XIX i początków XX wieku, wysyłane z zaboru do zaboru, ze Lwowa do Kalisza, gdzie z czasem przeniosła się rodzina.
Koszutscy dobrze zapisali się w historii Kalisza. Pradziadek Michała Listkiewicza Bronisław Koszutski był tam lekarzem okulistą. On pierwszy szczepił kaliskie dzieci przeciw dyfterytowi, napisał też rozprawę na temat stanu sanitarnego piwnicznych mieszkań w Kaliszu. Miał duszę społecznika i działacza politycznego. Przyjaźnił się z Feliksem Dzierżyńskim, znał Juliana Marchlewskiego, brał udział w rewolucji 1905 roku. Przez cały okres międzywojenny był członkiem Rady Miejskiej Kalisza, wybranym z listy PPS. Po wojnie został prezydentem miasta. Kalisz zawdzięcza mu ponowne otwarcie szpitali, jeden z nich nosił nawet jego imię. Koszutski był w roku 1948 delegatem na zjazd zjednoczeniowy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i na nim przemawiał.
Bronisław miał dwóch synów – Józefa (ur. 1906) i Bronisława (1914), oraz trzy córki – Halinę (1904), Wandę (1909) i Jadwigę (1911). Józef był ambasadorem Polski Ludowej w Szwecji i Szwajcarii, a Bronisław – przewodniczącym Rady Miejskiej w Kaliszu i prezydentem Katowic.Jeden z dwóch braci Bronisława seniora, Kazimierz, pełnił funkcję prezydenta Kalisza. To on w znacznym stopniu przyczynił się do odbudowy miasta, spalonego w roku 1914 przez wojska niemieckie, co opisała Maria Dąbrowska w „Nocach i dniach”. W roku 1930 został burmistrzem Mławy, gdzie wdzięczni mu za pracę mieszkańcy nadali nawet jednej z ulic jego imię. Synem Kazimierza był Jerzy Koszutski, noszący pseudonim Jurand (1905). Ukończył szkołę muzyczną, ale pasjonował się też sportem. Był kolarzem torowym, i mistrzem Polski w sprincie, królem toru na Dynasach. W roku 1928 reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich w Amsterdamie. Ojciec prezydent zmodernizował nawet welodrom w Kaliszu, żeby syn nie musiał jeździć na treningi do Łodzi.
Ale w wieku zaledwie 27 lat Jerzy zakończył karierę. Był dobrze zapowiadającym się pianistą, wybierał się nawet na studia u Ignacego Paderewskiego. Jednak w wypadku motocyklowym stracił dwa palce i marzenia o karierze legły w gruzach. Koszutski się nie poddał. Założył chór rewelersów znany od tej pory jako Chór Juranda. To był jeden z najsłynniejszych tego rodzaju zespołów przed wojną. Koncertował nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach Europy. Śpiewali z nim wybitni artyści filmowi z Tolą Mankiewiczówną i Eugeniuszem Bodo na czele. Istniał aż do roku 1957. Jurand Koszutski – kompozytor, aranżer, pianista i dyrygent zarazem – zmarł trzy lata później. Był czterokrotnie żonaty.
Słynna działaczka komunistyczna Wera Koszutska-Kostrzewa jest bardzo daleką krewną, co Michał Listkiewicz podkreśla z ulgą, nie uciekając od stwierdzeń o lewicowości większości członków rodziny. – Babcię Halinę – mówi Listkiewicz – w latach 30. policja zamykała prewencyjnie w areszcie 30 kwietnia i wypuszczała 1 maja wieczorem. Dla nikogo nie ulegało wątpliwości, że Koszutska na wolności to gotowa demonstracja pierwszomajowa.