W ostatnią sobotę, po zakończeniu trwającego dziewięć miesięcy dochodzenia, Watykan przyznał: „niezwykle poważne i obiektywnie niemoralne zachowania” ks. Marciala Maciela Degollado okazały się „prawdziwymi przestępstwami”. Zebrane podczas śledztwa „niepodważalne świadectwa” dowodzą, że prowadził on życie pozbawione „jakichkolwiek skrupułów i prawdziwej pobożności”.
Byli członkowie tego potężnego i jeszcze do niedawna bardzo wpływowego Zgromadzenia Księży Legionistów Chrystusa, którzy przez lata walczyli o ujawnienie przestępstw ks. Maciela, mogli odetchnąć z ulgą. Ale sprawa założyciela Legionistów, który nie żyje od ponad dwóch lat, nie jest zamknięta. Ofiary pedofilii ks. Maciela żądali nie tylko prawdy, ale i sprawiedliwości, która zapewne przełoży się na wysokie odszkodowania. Zakon zaś, na którego struktury i funkcjonowanie – jak orzekł Watykan – miał wpływ styl życia założyciela, czekają poważne zmiany.
– Ks. Maciel stworzył strukturę, w której dozwolone były molestowanie seksualne, finansowe oszustwa i duchowe nieprawidłowości – mówił amerykańskiemu portalowi AOL News były członek zgromadzenia Genevieve Kineke, dotykając pewnie boleśnie tych wszystkich legionistów, którym obce były takie zachowania.
Benedykt XVI zapowiedział już powołanie delegata, który pokieruje Legionistami Chrystusa do czasu dogłębnej rewizji konstytucji i charyzmatu zgromadzenia. Dla zakonu, który ma dziś ponad 800 księży, 2600 seminarzystów i wspólnie z liczącym 75 tysięcy członków ruchem świeckich i duchownych Regnum Christi działa w 22 krajach (także w Polsce), to może być potężne trzęsienie ziemi.
Na odpowiedź czeka wiele pytań: jak było to możliwe, że pedofil i ojciec kilkorga dzieci w zakonie i poza nim przez kilkadziesiąt lat uchodził za charyzmatyka, ba, niemal świętego, którego legioniści z najwyższą czcią nazywali „naszym ojcem”, w Watykanie przyjmowali z honorami najwyżsi dostojnicy, a była ambasador USA przy Watykanie Mary Anne Glendon mówiła o nim „jaśniejąca świętość”. Jak to się działo, że pisma byłych legionistów – ofiar pedofilii ks. Maciela – słane do Watykanu tonęły w biurkach kościelnych urzędników? Dlaczego dopiero zmiany personalne w kurii rzymskiej spowodowały odsunięcie ks. Maciela?
Na te pytania nie daje zadowalającej odpowiedzi komunikat Watykanu, który stwierdza, że o życiu założyciela Legionistów Chrystusa nie wiedziała „wielka część” członków zakonu „przede wszystkim z powodu systemu relacji, stworzonego przez ojca Maciela, który zręcznie potrafił zapewnić sobie alibi, zyskać zaufanie, poufność i milczenie ze strony otoczenia i umocnić swą rolę charyzmatycznego założyciela”. Część legionistów – jak sugeruje komunikat – jednak o życiu założyciela wiedziała. Być może dalsze dochodzenie wykaże, czy powodem nieujawniania przez nich prawdy było związanie specjalnym ślubem zakonnym, który nakazuje legionistom zachowanie milczenia na temat tego, co dzieje się w zgromadzeniu – co przecież w sumieniu nie może dotyczyć przestępstw – czy może to, że sami z tego tytułu odnosili korzyści.