W telewizorze usłyszałem, że dla naszego dobra, „dla dobra ludzi żyjących tu i teraz”, nie przeprowadzi żadnych radykalnych reform. No i dobrze, po co nam reformy. Buzek je robił, tylko zamieszanie było. Na własne uszy słyszałem, jak nasz premier mówił: „Reformy mają tylko wtedy sens, gdy przy elementarnej odpowiedzialności za budżet dają ludziom satysfakcję z życia tu i teraz, a nie satysfakcję doktrynerom albo wyłącznie przyszłym generacjom”.
Uff. Nie będzie tak źle. Ja też lubię „tu i teraz”, a nie jakieś bajanie o przyszłości, co to się nigdy nie sprawdzi. Dzieci mam tu i teraz, żonę też. O, nawet ogródek mam tu i teraz. To lubimy. Wreszcie ktoś o nas dba. Do wyborów nic przykrego mnie nie spotka. Bogu dzięki.
Wszyscy tyle plotą na temat nieodpowiedzialności Greków. A ile trwa ta ich cywilizacja? W szkole mówili, że tam nasze korzenie. Cały świat tam pędzi na wakacje i podziwia. I morze ciepłe, i widoki ładne. Literaturę i sztukę nawet mają piękną. I ludzie jacyś tacy mniej zestresowani. Winko, plaża, luz. Nie to co u nas.
Nie mogę, jak ci ekonomiści chcą mnie Grecją straszyć i uczyć, jak mamy się tu ustawić. Jakiś Gomułka listy pisze, młody Rybiński się wymądrza, jak ten tytuł dostał. Profesorki nie będą nam tu głowy zawracać, my o Grekach swoje wiemy. My posłuchamy Kory i będzie git. Fajna muza, zgoda i zabawa. Chcemy wina i słońca, a nie żeby o szóstej do drzwi łomotać. Co to to nie.
O jutro to niech się mądrale martwią, jak nie mają nic lepszego do roboty. O lepszym jutrze to komuna nam gadała. Teraz w Europie jesteśmy. I lubią nas wszędzie, bo jesteśmy tacy okropnie fajni.
Rząd nie jest od tego, by swoich ludzi straszyć i żeby się z sąsiadami kłócić. Z sąsiadami żyć miło trzeba. Ein kleines Beer i gra gitara, a nie marudzić o jakichś gazociągach, co pod wodą mają leżeć, to i tak ich nikt nie widzi. Gaz jest nam potrzebny, oczywiście. Bo lubimy gaz do dechy wciskać. A skąd płynie, co za różnica? Po co stękać, jęczeć i krzyczeć ludziom nad uchem. Życie takie piękne jest.