Dużo spożywam strączkowych

Roz­mo­wa Ma­zur­ka | Andrzej Rozenek, poseł Ruchu Palikota

Publikacja: 27.04.2013 01:01

Dużo spożywam strączkowych

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Kto to jest hipokryta?



(śmiech) Nie czuję się hipokrytą.



Uderz w stół...



Bo mówi pan na pewno o doniesieniach „Rz", że Karol Jene przyjął 18 tys. zł premii z Sejmu. Wysłaliśmy już sprostowanie, bo dostał niecałe 10 tys.



Problem nie w tym, że Jene wziął pieniądze, ale że wy o to wystąpiliście, a jednocześnie dostaliście amoku w sprawie nagrody Nowickiej.



Karol Jene nie dostał nadzwyczajnej nagrody czy premii, ale jak pracownicy budżetówki – trzynastkę. Ponieważ jest zatrudniony przez Sejm RP, nie przez Ruch Palikota, to dostał trzynastkę. I tyle.



Bo o to wystąpiliście.



Ale to formalność.



A jednocześnie oburzaliście się na premię Nowickiej.



Która ją sobie w pięcioosobowym gronie przyznała. Jene nie ustalał wysokości trzynastki i tyle. Miał do tego pełne prawo.

Wanda Nowicka chciała być zgwałcona?

Nie podoba mi się język prowadzący do agresji w życiu publicznym.

Powiedział pan to Palikotowi?

To nie jego język.

Jak to? Przecież to on powiedział!

Tego nie można odczytywać dosłownie. Chyba nie sądzi pan, że Janusz Palikot miał na myśli zgwałcenie gdzieś w ciemnym zaułku?!

Akurat ten pan mógł mieć na myśli wszystko.

To była przenośnia.

Nowicka i feministki nie wyczuły w tym chwytu retorycznego.

Owszem, nie było to zbyt grzeczne. Ja jestem przeciwnikiem używania takiego języka, bo może to zostać źle zrozumiane, tak jak w tym wypadku.

Ma pan problemy z alkoholem?

Nie, choć czasami zdarza mi się upić. Niestety.

Kiedyś Palikot tropił domniemany alkoholizm śp. Lecha Kaczyńskiego niczym dr Janicka gejów w Szarych Szeregach...

(śmiech)

...Tak, ja również uważam, że pani Janicka jest postacią humorystyczną, ale zastanawiam się, czemu nie troszczycie się o stan zdrowia Kwaśniewskiego?

Ależ troszczymy się i jeśli Aleksander Kwaśniewski rzeczywiście ma problem z alkoholem, to powinien się tym zająć. Zapewne pan wie, że alkoholizm to choroba i chyba nie chciałby pan chorych jakoś postponować?

Mój ojciec jest kierownikiem oddziału odwykowego, znam jego pacjentów.

To jest pan zorientowany i wie, że powinniśmy na chorych spojrzeć z troską.

Taką jak Palikot zajmujący się wydumanym alkoholizmem Lecha Kaczyńskiego?

A skąd pan wie, że wydumanym?

Bo nigdy nie było dowodów.

Ale to nie znaczy, że nie miał problemu z alkoholem.

A pan z pedofilią. Porozmawiamy o niej?

Nie, bo nie ma czegoś takiego.

To, że nie ma dowodu, to nie znaczy, że jej nie ma. To zupełnie tak samo jak z alkoholizmem Kaczyńskiego.

Ale w tym przypadku nie ma zupełnie żadnego związku z rzeczywistością. Nie może być na to żadnych dowodów.

Lecz jest bezczelne kojarzenie pana z pedofilią. Mogę co tydzień pytać, czy ma pan ten problem i czy już się pan zaczął leczyć z pedofilii?

To słabe jest.

Przypisywanie alkoholizmu Kaczyńskiemu było świetne.

Skoro popijał alkohol...

Skoro pan oglądał się za dziećmi... Naprawdę chce pan to kontynuować?

Nie chcę mówić w ten sposób o zmarłym prezydencie.

Porozmawiajmy o żyjącym. Bronisław Komorowski powinien zostać przebadany lekarsko, także na okoliczność alkoholizmu, a wyniki badań powinny być upublicznione?

Tak, apelujemy o to do prezydenta. Skoro mogą tak robić prezydenci amerykańscy, to czołowi politycy polscy też powinni się takiej procedurze poznać.

Doprawdy, marzę o tym, by się dowiedzieć, czy marszałek którejś z izb parlamentu ma hemoroidy.

Myślę, że wystarczyłoby zwykłe badanie internisty i podstawowe parametry: ciśnienie, poziom cukru...

I jak Tusk ma ciśnienie w normie, to zostaje, a jak podwyższone, to dymisja.

Niepotrzebnie pan ironizuje.

Po prostu nie wiem, czemu miałoby to służyć.

A czemu tak się dzieje w USA? Jestem za jak największą jawnością życia publicznego także w Polsce, bo to służy demokracji.

Wróćmy do alkoholu. Nie przestrzegliście Aleksandra Kwaśniewskiego przed jego zgubnym wpływem.

Ależ my cały czas przestrzegamy, iż alkohol jest twardym narkotykiem, bardzo niebezpiecznym i siejącym spustoszenie w społeczeństwie. Koszty używania marihuany przez dwa miliony osób są niewspółmiernie mniejsze od kosztów alkoholizmu w Polsce.

Rozumiem, że marihuana to pański konik. Pewnie dlatego nie dostrzegł pan, że alkohol ewidentnie przeszkadza Kwaśniewskiemu w wystąpieniach publicznych.

Widziałem, jak każdy, jego wystąpienia, zarówno to w Charkowie, jak i  dwa późniejsze w kampanii wyborczej. Nikt nie przeczy, że Aleksander Kwaśniewski był wtedy pod wpływem alkoholu.

Podobnie jak ostatnio na inauguracji Europa Plus.

Byłem na tym spotkaniu i nie zauważyłem, by jego mowa była bełkotliwa, by mówił od rzeczy czy się jąkał.

Wszyscy widzieli, w jakim był stanie, tylko nie pan?

Jacy wszyscy? Co pan takiego dostrzegł?

Chwiejącego się Kwaśniewskiego o mętnym spojrzeniu, rękach w charakterystyczny sposób włożonych do kieszeni...

Trzymanie rąk w kieszeniach to dowód, że ktoś pił?

Znam Kwaśniewskiego od 20 lat i widziałem go zarówno trzeźwego, jak i po kieliszku, rozpoznam to.

Nie chcę wchodzić w szczegóły dotyczące stanu jego zdrowia, ale mogę powiedzieć, że Aleksander Kwaśniewski jest przed poważną operacją, w związku z czym bierze bardzo silne leki przeciwbólowe, co mogło sprawiać mylne wrażenie.

Że był pijany?

Proponuję, by mi pan nie wsadzał w usta rzeczy, których nie powiedziałem.

Mogę panu obiecać, że nie będę panu niczego wsadzał w usta.

Pan próbuje zmanipulować tę rozmowę.

Trafiłbym na mistrza.

Pan mnie przecenia. Ale ja byłem na tym spotkaniu założycielskim Europy Plus...

Na którym Kwaśniewski kazał mówić do siebie „kochany wodzuniu".

Co takiego?!

To opowiadał obecny tam wasz działacz, Jacek Kozłowski.

Jacek powiedział takie rzeczy? Hm, spytam go o to, ale wedle mojej wiedzy Kwaśniewski tego dnia był trzeźwy, choć pod koniec spotkania był już bardzo zmęczony, co było widać. Jednak tym razem wpadki nie było.

Nie boi się pan, że wpadki się jednak zdarzą?

Każdy ma swoje słabości, ale nie każdy ma za sobą dwie bardzo udane kadencje prezydenckie i ponad 50 proc. sympatii w sondażach.

Nie wiem, czy alkohol zaszkodzi Kwaśniewskiemu w kampanii, ale zaszkodzą mu związki biznesowe i lobbowanie za Rosjanami.

Zna pan takie słowo „rusofobia"? Bo to właśnie z tym mamy do czynienia. Kwaśniewski dowiedział się od znajomego, że chce zainwestować w tarnowskie Azoty...

...A ten znajomy to Wiaczesław Kantor, szef Akronu.

No tak, nie dość, że Rosjanin, to jeszcze Żyd.

Ma pan z tym jakiś problem?

Ja nie, ale krytycy Kwaśniewskiego mają.

A gdyby był Filipińczykiem, Koreańczykiem, Persem?

Każdy pretekst jest dobry, by uderzyć w Kwaśniewskiego.

Który przyznał, że lobbował za Rosjanami.

Ale lobbował w interesie Polski, bo zainwestowanie półtora miliarda złotych w polski przemysł to nowe miejsca pracy. Czytał pan jego oświadczenie, w którym zapewnia, że nie brał za to pieniędzy?

Właśnie o to chciałem spytać: Kwaśniewski robił to ideowo?

Tak.

Czyli dla idei chciał opchnąć Azoty Ruskim?

To typowy język rusofoba!

Albo ja mam kłopot z przekazywaniem, albo pan z wychwytywaniem ironii.

Ale dlaczego używa pan takich obraźliwych pojęć? To brzydki język, którego nie toleruję: Ruscy, ruskie...

Pierogi są ruskie i nikt nie mówi, że brzydkie.

Celna riposta.

Niemniej zostawię ten wywód, bo gdy poseł Ruchu Palikota poucza innych na temat kultury wypowiedzi i grzeczności językowej, to ludzie mają spory ubaw.

No tak, to w końcu pan jest znany z pouczania innych i grzeczności językowej.

A pan poseł znany jest tylko z pedofilii.

Panie redaktorze, niech pan już z tym przestanie.

A dlaczego? Ja dopiero zaczynam. Powtórzymy z dziesięć razy i się utrwali. Tak budujecie swoją strategię medialną.

Jestem nawet za, jest Fundacja Tara, zajmuje się biednymi końmi, będzie miała z czego żyć.

Pan na pewno nie pójdzie do sądu.

W takiej sprawie? Bez wahania.

Ależ za tym stoi ważny interes społeczny. Taki sam, jaki stał za wielokrotnym dopytywaniem, czy nieżyjący prezydent był nałogowym alkoholikiem.

To niech pan spyta raz i zamknijmy ten temat.

A jak tam u pana ze spożyciem fasoli?

Dużo spożywam strączkowych. Po tym jak odrzuciłem mięso, musiałem czymś uzupełnić dietę.

I wsuwa pan fasolę? Przepraszam, czy słowo „wsuwać" w odniesieniu do posła na Sejm RP jest właściwe, czy jednak powinienem pisać „spożywać"?

Wsuwać to ładne słowo. Ale widzę, że pan się szybko uczy.

To może jeszcze raz spytam o problem pedofilii.

Nie ma, nie istnieje, nie było. Wyjaśniłem?

Owszem, wierzę panu, ale teraz inni będą mogli mówić, że „w gazetach o tym pisali".

Albo o tym, że pan jest homoseksualistą.

Ależ jestem, a panu nie wolno mi tego wypominać, bo wyjdzie z pana obrzydliwy homofob!

A przestępcą też pan jest?

Wielokrotnym. I pedofilem, zoofilem, i kimkolwiek pan zechce.

Gdybym ja coś takiego powiedział, znalazłoby się to na pierwszych stronach gazet, a panu takie żarty ujdą, bo wykorzystuje pan konwencję. Ma pan więcej możliwości niż ja i pan z nich korzysta.

Tak jak wy macie możliwość pójścia do telewizji czy na mównicę sejmową i obrzucania stamtąd łajnem kogokolwiek. I wykorzystujecie to.

Rozumiem i się nie obrażam.

Wróćmy do fasoli. Jej jedzenie zalecił posłowi Bodio bioenergoterapeuta Palikota.

Myśmy zaprosili go na klub, konkretnie Janusz go zaprosił, i było bardzo ciekawie. Spotykamy się w końcu z różnymi ludźmi.

Kiedy będą otyłe karlice-akrobatki?

Ludzie kultury i sztuki też są zapraszani. Po tamtym spotkaniu jako racjonalista byłem bardzo ciekawy, kto to jest bioenergoterapeuta, porozmawialiśmy o diecie. Zalecał unikać weglowodorów.

Szamani z waszego otoczenia to fascynujący temat, ale porozmawiajmy o pieniądzach. Skąd je ma Aleksander Kwaśniewski, patron Europy Plus?

Z tego, co wiem, ma uposażenie prezydenckie, dość skromne. A reszty dochodów nie znam.

Informacje o tym, że zarabia 200 tys. u Kulczyka, nie będą kłopotem?

Spodziewam się, że jeśli Kwaśniewski podejmie decyzję o kandydowaniu do Parlamentu Europejskiego, a święcie wierzę, że taką decyzję podejmie, to zrezygnuje z tych zarobków.

Zięć prezydenta Kazachstanu twierdzi, że Nazarbajew przeznaczył na kampanię Kwaśniewskiego 6 milionów dolarów.

To prowokator! Ta osoba jest przestępcą poszukiwanym w Kazachstanie listem gończym.

Którego to listu gończego nie uznaje nikt na świecie, bo wszyscy wiedzą, że jest ofiarą porachunków politycznych klanu Nazarbajewa.

To poważny przestępca, ale jedno jest pewne: ani Europa Plus, ani Aleksander Kwaśniewski nie biorą z tych źródeł żadnych pieniędzy. Ani jednego euro!

Akurat Kwaśniewski zarabia u Nazarbajewa.

Ale dostaje pieniądze za doradztwo.

Kim jest Nursułtan Nazarbajew?

To postać kontrowersyjna.

Hitlera czy Mussoliniego też by pan nazwał kontrowersyjnymi?

To zbrodniarze, a porównanie do Nazarbajewa jest zbyt grube. On sprawuje władzę w Kazachstanie od 23 lat.

Enwer Hodża rządził Albanią 41 lat. Też był kontrowersyjny?

Na pewno był bardzo kontrowersyjny.

To i Stalin był kontrowersyjny.

No, bez przesady!

To są osoby jednoznaczne. Tak jak Nazarbajew, który jest dyktatorem. Jego policja strzela do demonstrantów, giną ludzie.

Pełnej demokracji tam nie ma, ale nie ma jej w ogóle w tym regionie świata. Więc co, powinniśmy zaprzestać kontaktów z Kazachstanem? W końcu od Nazarbajewa bardzo wiele zależy w kontekście bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Czym innym jest utrzymywać stosunki dyplomatyczne, mamy je też z Koreą Północną, a czym innym zarabiać pieniądze u Kim Dzong Una czy innych krwawych tyranów.

Aleksander Kwaśniewski robi w Kazachstanie bardzo dobrą robotę i nie sądzę, by to odbiło nam się czkawką.

Pecunia non olet, więc forsa od dyktatora Kwaśniewskiemu nie śmierdzi.

Powtórzę, że działalność Kwaśniewskiego przynosi Polsce pożytek. Gdyby nie jego interwencja na Ukrainie, to nie udałoby się wyciągnąć z więzienia Łucenki.

Tam jest razem z Patem Coxem emisariuszem Unii. U satrapy Nazarbajewa zarabia całkiem prywatnie.

A skąd pan wie, że jego działalność nie przyniesie tam podobnych korzyści?

Pytał już pan Kwaśniewskiego o więzienia CIA w Polsce? Millera oskarżał pan o to przy każdej okazji. Teraz milczycie.

Bo już wiem, jak to było. Aleksander Kwaśniewski nie podejmował w tej sprawie żadnych decyzji, bo to rząd, a nie prezydent decyduje o takich sprawach. A w momencie, kiedy dotarła do niego wiadomość o torturach, zmusił rząd, by tego zaprzestać. To na jego wniosek zaprzestano tego procederu.

O którym wcześniej nie wiedział?

Decydował o tym premier Miller.

Pan wybaczy, ale to kompletny nonsens.

Taką mam wiedzę na ten temat, a na swoim źródle się jeszcze nie zawiodłem.

W takim razie Kwaśniewski był beznadziejnym prezydentem, skoro za jego plecami działy się takie rzeczy.

Taki był wtedy obieg informacji.

A ile nosorożców trzyma Ziemię, która jest wielkim, płaskim talerzem?

(śmiech) Nie porównywałbym tego do baśni o nosorożcach.

Te historie łączy stopień wiarygodności. Panie pośle, ile lat mają pańskie dzieci?

Syn ma osiem, a córka dziesięć lat.

Edukuje je pan seksualnie według standardów WHO?

Nawet na mnie zrobiły wrażenie pomysły, by objąć edukacją seksualną czterolatków.

Pańska córka potrafi założyć prezerwatywę?

Nie.

A między 9–12 rokiem życia już powinna to umieć.

To już jest bardziej sensowne.

Nauczy ją pan?

Zmieszczę się w kontekście bardzo poważnej rozmowy o antykoncepcji.

Konkretnie proszę. Kondom, banan lub wibrator w ręce córeczki i ćwiczymy. Zrobi pan to?

Tak, zrobię.

Niech pan zaprosi fotoreportera. Te zdjęcia będą hitem i na pewno przysporzą wam milionów głosów: poseł Rozenek uczy czwarto-, piątoklasistkę posługiwania się prezerwatywą i wibratorem.

Jeśli jej tego nie nauczymy, to będzie żyła w bardzo niebezpiecznym świecie. Pan swoich dzieci tego nie będzie uczył?

Mam córki w wieku pańskich dzieci i owszem, są uświadomione, ale nie zamierzam uczyć ich korzystania z prezerwatywy.

To wie pan, że jest bardzo duża szansa, iż wkrótce, bo w wieku 13 lat, podejmą współżycie? 30 procent dzieci to robi.

Pańskiej córce zostawię zaniżanie tego wieku i poprawiania statystyk. Wierzę, że wzorce kulturowe i wychowanie pozwolą mi ustrzec 13-latki przed współżyciem.

Sorry, ale to nieprawda, nie będzie pan miał wpływu: środowisko, otoczenie mają wpływ decydujący. Nie widzi pan problemu coraz wcześniejszej inicjacji?

Dla mnie to problem, ale wam się to powinno podobać. Wszak jesteście entuzjastami seksu dzieci i młodzieży!

Nie jesteśmy, wielokrotnie prostowaliśmy, że nie jesteśmy za obniżeniem wieku inicjacji do 13. roku życia.

Cytuję Palikota pytanego o inicjację seksualną: „Dzisiaj proces dojrzewania pod każdym względem: seksualnym, intelektualnym i emocjonalnym, jest szybszy niż kiedyś. Zmieńmy prawo, ponieważ to się już wszystko zmieniło".

Ale jemu chodziło o obniżenie do 16. roku życia prawa do głosowania! Tego dotyczyła ta rozmowa, a wszyscy, którzy twierdzą inaczej, będą pociągnięci do odpowiedzialności sądowej.

Palikot powiedział to, co słyszeli wszyscy, ale się wystraszył, że ludzie rozniosą was na widłach jako propagatorów pedofilii, i zaczął tłumaczyć, że chodziło o wiek wyborczy.

Jasno mówimy, że nie popieramy obniżenia wieku inicjacji, nie chcemy zmiany prawa w tej dziedzinie. Po prostu dostrzegamy fakty i tyle.

A kiedy złożycie projekt ustawy legalizującej sutenerstwo?

My chcemy zalegalizować prostytucję jako działalność gospodarczą, a nie, jak pan to nazywa, sutenerstwo.

To nie ja, to kodeks karny. A prostytucja jest w Polsce legalna.

Ale tylko wtedy, gdy to robi jedna osoba.

Pocieszę pana, orgie też są dozwolone, bez obaw.

Chodziło mi o to, by prostytutki mogły legalnie płacić podatki i były ubezpieczone.

Mówiliście o opodatkowaniu agencji towarzyskich, czyli firm parających się sutenerstwem.

Myli się pan.

No tak, w tej sprawie to pan jest ekspertem. Ile razy korzystał pan z usług agencji towarzyskich?

Oj, panie redaktorze, rozmawialiśmy już...

Akurat nie o tym. Pan mnie tylko przekonywał, że każdy mężczyzna chodzi do domów publicznych.

Mogłem przesadzić, może nie każdy.

Pan tak. Kiedy?

Kilkakrotnie na studiach, wybryk młodości.

W latach 80. nie było agencji.

Ja długo studiowałem, były w latach 90.

Jakoś wstydliwość pana ogarnia i nie chce pan o tym opowiadać. Kiedy to opodatkujecie?

Nasi legislatorzy pracują nad tym aktem prawnym, ale to trudna sprawa.

Już podajecie kwoty, jakie budżet może uzyskać, ale nie wiecie jak?

To nie my wiemy, to bardzo poważne szacunki tygodnika „Newsweek".

Muszę mieć przerwę na atak śmiechu. Pan uwierzył gazecie Lisa?

To był poważny artykuł, wypowiadali się eksperci. Proszę ich pytać o metodologię badań, a mnie nie wkładać nic więcej w usta.

Mogę powtórzyć, że ani w usta, ani nigdzie indziej nie mam zamiaru panu niczego wkładać. Obiecuję. To wasze rozrywki.

(śmiech) To dobrze.

SLD w sondażach szaleje, a u was puka dno. Pojawiło się badanie, gdzie mieliście 2 proc.

Poważnie? To zabawne. W sondażu Homo Homini SLD ma 16 proc., a w realu, w Rybniku ich kandydat dostaje 2,8 proc.

To i tak o 2,8 proc. więcej niż wasz.

Nie wystawialiśmy kandydatów do Senatu i nie wystawimy, bo jesteśmy za jego likwidacją. A sondażami, zwłaszcza Homo Homini, się nie przejmujemy, bo oni je robią chyba na próbie stu działaczy SLD.

Wybiera się pan na organizowany przez nich kongres lewicy?

Nie, a kto się tam będzie integrował?

SLD, Kwaśniewski, Jaruzelski...

To niech się integrują, Europa Plus już przyciągnęła najważniejsze środowiska lewicy, to nas się boi nie tylko Miller, ale i Tusk.

—rozmawiał Robert Mazurek

Andrzej Rozenek jest politykiem i dziennikarzem. Działacz Zrzeszenia Studentów Polskich, dyrektor naczelny należącego do zrzeszenia Alma-Art. W roku 1997 podjął pracę w tygodniku „NIE", w latach 2006–2011 zastępca redaktora naczelnego tego tygodnika. Uczestnik spotkań Klubu Wałdajskiego, członek Stowarzyszenia Ordynacka. W wyborach parlamentarnych w 2011 roku uzyskał mandat z listy Ruchu Palikota.

Kto to jest hipokryta?

(śmiech) Nie czuję się hipokrytą.

Pozostało 100% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał