Aktualizacja: 05.04.2015 20:40 Publikacja: 03.04.2015 04:00
Bogusław Chrabota
Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz
Skąd się to bierze, że wątek pasyjny tak zaborczo wdziera się w sferę naszych myśli i uczuć? Może to potęga metafizycznego sensu Wielkiego Tygodnia? Może przytłaczający ciężar duchowego wymiaru ofiary? A może po prostu nachalna estetyka ostatnich chwil Jego ziemskiej obecności?
Okropieństwo śmierci Jezusa od ponad tysiąca lat było pożywką dla artystów i ideologów.
Od wczesnego średniowiecza to nie Chrystus Zmartwychwstały był w centrum uwagi, ale Chrystus cierpiący, Chrystus konający, Chrystus ofiara ludzi. Ecce homo. Pan na krzyżu między złoczyńcami. Pieta. Wszystkie te kanoniczne przed- stawienia odsuwały w cień Chrystusa triumfującego. Owa radosna puenta dziejów zbawienia nigdy nie miała szansy wybrzmieć dostatecznie głośno, choć w sensie teologicznym to ona jest najważniejsza. Oto Chrystus pokonuje śmierć i ciężar materii. Podnosi się z grobu i łączy z Ojcem. Wzór, archetyp, prefiguracja naszego losu. A jednak nie to przesłanie wybrzmiewa najgłośniej. Zwłaszcza dziś, dwa tysiące lat po krzyżu. Dlaczego tak jest?
„Przyszłość” Naomi Alderman jest dobrze napisana, lecz słabo pomyślana. Tym samym wkracza w obszar naiwności. Bo...
W „Pilo and the Holobook” gracze wcielają się w kosmicznego lisa odkrywcę.
Jesteśmy zbudowani z tego samego „materiału”, a jednak starzejemy się inaczej.
Oglądam raczej starsze filmy. Ostatnio puściłam córkom film „Good bye, Lenin!” i zrobił na mnie większe wrażenie...
W nowym dziele twórcy „Peaky Blinders” bohaterowie, nawet ci szlachetni, noszą w sobie mrok. Jedni nauczyli się...
Lenovo jest liderem rynku komputerów PC w Polsce. Motorola jest tu jednym z liderów rynku smartfonów.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas