Bogusław Chrabota: Czas śmierci Zbawiciela

Nie jest wcale w centrum tych Świąt męczeństwo Chrystusa. Przynajmniej nie powinno. A jednak tak na nie patrzymy.

Aktualizacja: 05.04.2015 20:40 Publikacja: 03.04.2015 04:00

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz

Skąd się to bierze, że wątek pasyjny tak zaborczo wdziera się w sferę naszych myśli i uczuć? Może to potęga metafizycznego sensu Wielkiego Tygodnia? Może przytłaczający ciężar duchowego wymiaru ofiary? A może po prostu nachalna estetyka ostatnich chwil Jego ziemskiej obecności?

Okropieństwo śmierci Jezusa od ponad tysiąca lat było pożywką dla artystów i ideologów.

Od wczesnego średniowiecza to nie Chrystus Zmartwychwstały był w centrum uwagi, ale Chrystus cierpiący, Chrystus konający, Chrystus ofiara ludzi. Ecce homo. Pan na krzyżu między złoczyńcami. Pieta. Wszystkie te kanoniczne przed- stawienia odsuwały w cień Chrystusa triumfującego. Owa radosna puenta dziejów zbawienia nigdy nie miała szansy wybrzmieć dostatecznie głośno, choć w sensie teologicznym to ona jest najważniejsza. Oto Chrystus pokonuje śmierć i ciężar materii. Podnosi się z grobu i łączy z Ojcem. Wzór, archetyp, prefiguracja naszego losu. A jednak nie to przesłanie wybrzmiewa najgłośniej. Zwłaszcza dziś, dwa tysiące lat po krzyżu. Dlaczego tak jest?

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom
Plus Minus
Pegeerowska norma
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej