Reklama

Mariusz Cieślik: Co dla Donalda Trumpa mogą zrobić stare gwiazdy Hollywood?

Donald Trump chce, żeby Hollywood pokazywało wielkość Ameryki, zamiast dekonstruować mity. W Polsce też były takie pomysły na kino, tyle że niewiele z tego wynikło. No, ale my nie mamy Mela Gibsona i Sylvestra Stallone’a.

Publikacja: 24.01.2025 07:40

Mariusz Cieślik: Co dla Donalda Trumpa mogą zrobić stare gwiazdy Hollywood?

Foto: REUTERS/Carlos Barria

Last Vegas” czy „Rififi po sześćdziesiątce”? Oddajmy głos ekspertom (czyli Wikipedii). „Billy, Paddy, Archie oraz Sam to przyjaciele z czasów dzieciństwa. Kiedy Billy, jedyny kawaler w grupie przyjaciół, ogłasza swoje zaręczyny, cała czwórka udaje się do Las Vegas, by przeżyć niezapomniany wieczór kawalerski”. To amerykańskie „Last Vegas” o imprezie emerytów (De Niro, Douglas, Freeman, Kline) w stolicy rozrywki. „Grupa starszych panów, przyjaciół z dzieciństwa, po przygodach młodości wiedzie teraz życie przykładnych dziadków. Kiedy jeden z nich wpada w bardzo poważne kłopoty finansowe, reszta postanawia mu pomóc i planuje napad na bank”. To polskie „Rififi po sześćdziesiątce” (Czechowicz, Kociniak, Gołas, Michnikowski). A zatem napad na bank czy szalony wieczór kawalerski? Czemu bliższa jest misja trzech ambasadorów Donalda Trumpa w Hollywood? Znając rozrywkowe upodobania Mela Gibsona (alkohol) i Sylvestra Stallone’a (narkotyki), raczej Vegas. Z drugiej strony dla filmowego Rambo czy patriarchy gangsterskiej rodziny (Jon Voight w „Rayu Donovanie”) impreza, nawet ekstremalna, to trochę za mało.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama