Joanna Szczepkowska: Musimy przystać na to, co ze światem zrobi Elon Musk. Już nie mamy wyboru

Dlaczego Elon Musk musi zarządzać Europą, a my musimy się z tym pogodzić.

Publikacja: 24.01.2025 10:00

Elon Musk

Elon Musk

Foto: REUTERS/Mike Segar

Od czasu uroczystości objęcia urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa poświęcam wiele czasu na studiowanie sylwetki człowieka, którego obecność w najwyższych kręgach może być decydująca dla losów świata, a co za tym idzie, dla losów każdego z nas. Oczywiście chodzi o Elona Muska. W całym tym chaosie polityczno-ideowym trzeba też wziąć pod uwagę wariant, że tak naprawdę to on wygrał wybory.

Zgodnie z naszą oszalałą rzeczywistością i prawami rynku medialnego kapelusz Melanii Trump jest omawiany równie często, jak pojawienie się Marka Zuckerberga, Jeffa Bezosa, Sundara Pichaia i Elona Muska na uroczystości zaprzysiężenia prezydenta. Nie ma jednak wątpliwości, że fakt obecności stojących ramię w ramię gigantów biznesowych USA i ich demonstracyjne wsparcie dla Donalda Trumpa są szokującymi symbolami naszego czasu. Bo przecież nie tylko o pieniądze chodzi. Ta czwórka to ci, którzy zainwestowali w cyfryzację, w najnowocześniejszą technologię. Każdy z nich dojrzał tu nie tylko możliwość zbicia kapitału, ale też globalne zmiany, jakie można dzięki temu wprowadzić. Są to więc wizjonerzy na miarę czasu. Z ich potencjału intelektualnego korzystamy wszyscy i wszyscy też jesteśmy w ten potencjał uwikłani. I właśnie tych czterech wizjonerów stanęło murem za człowiekiem z zarzutami, za człowiekiem określanym jako „nieprzewidywalny”.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Donald Trump i Elon Musk nie są nadzieją dla Polski

Tak naprawdę to big tech z Elonem Muskiem na czele wygrał wybory

Z największym zainteresowaniem spotyka się Elon Musk, ale też chyba jemu najbardziej na tym zależy. Dlatego właśnie tak wiele czasu zajmuje mi śledzenie cech jego osobowości. Nie robię tego, żeby zagłębiać się w psychikę jako psycholog amatorka, zainteresowana ludźmi władzy. Robię to czysto egoistycznie, z obawy o jakość mojego życia, a może z obawy o życie po prostu. Robię to także z obawy o to, jakie będzie życie moich bliskich, moich rodaków, z obawy także o Europę.

Czy trzeba do tego śledzić czyjąś psychikę? Oczywiście, że tak. To pokolenie genialnych inwestorów ma cechy charakterystyczne dla pokoleń epoki cyfryzacji. Są często w spektrum ADHD i autyzmu, co potwierdza sam Musk w wywiadzie, w którym zwierzył się z tego, że jest aspergerowcem. W innym wywiadzie opowiada, jak czuł się w dzieciństwie „kimś dziwnym” i jak dręczący jest jego „eksplodujący umysł”. Nie mam wątpliwości, że do ludzi „neuroatypowych” będzie należał świat. Nie oznacza to jednak przecież, że takie umysłowości mają same zalety. Samonapędzająca się machina wyobraźni i pomysłów powoduje wzloty i upadki, sukcesy i klęski. Jeśli śledzimy to w kategoriach prywatnych biznesów, możemy czytać o tym jako o losach człowieka, który się zmagał z wielkimi wyzwaniami. Jeśli jednak wirująca machina pomysłów zaczyna dotykać politykę, losy biznesmenów zaczynają dotyczyć każdego z nas. Wzloty i upadki takiej umysłowości będą naszymi wzlotami i upadkami.

Czy trzeba do tego śledzić czyjąś psychikę? Oczywiście, że tak. To pokolenie genialnych inwestorów ma cechy charakterystyczne dla pokoleń epoki cyfryzacji. Są często w spektrum ADHD i autyzmu, co potwierdza sam Musk w wywiadzie, w którym zwierzył się z tego, że jest aspergerowcem.

Nie chcę w żadnym wypadku poddać się atmosferze paniki, która jest bezproduktywnym wydatkiem energii. Próbuję obserwować i domyślać się, jak pewne cechy osobowości mogą wpłynąć na stabilność poważnych decyzji. Trudno zapomnieć egzaltowane albo – przyjaźniej – romantyczne przemówienie Elona Muska. Jeszcze trudniej wymazać z pamięci gest, który nie tylko przez samo wyciągnięcie ręki, ale też przez rodzaj energii, z jaką był wykonany, był gestem wielkościowym i przez to niebezpiecznym. Wsłuchując się w wiele jego wcześniejszych wypowiedzi, mam wrażenie, że jest to człowiek przekonany o swoich jak najlepszych intencjach. Zamierza więc rządzić choćby Europą zgodnie ze swoimi przewidywaniami. Inaczej mówiąc, „musi” nią zarządzać, bo jego „eksplodujący umysł” nie znosi próżni. Może też „eksplodować”, ponieść klęskę i zmienić zdanie. Tyle tylko, że dla nas będzie już za późno. Jednak na razie nie pozostaje nam nic innego, jak pogodzić się z tym stanem rzeczy.

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Bezradność autorytetów

Zastanawia mnie tylko jedno. Do gry, już całkiem oficjalnie, weszli ludzie biznesu. Będą ją prowadzili na swoich warunkach. Gra natomiast jest prosta – silniejszy bierze wszystko. Patrzę na tę piątkę z prezydentem włącznie. Kto kogo ogra, kto kogo wchłonie, kto kogo sprzeda. Kto straci na tym, że był zbyt pewny swojej siły. Biznes to biznes. Przedmiotem kontraktu jesteśmy my.

Plus Minus
„Białe pierze się w dziewięćdziesięciu”: bestseller o dzieciństwie w Jugosławii
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Plus Minus
„Zapomniane”: Metafizyka szurania kapci i kipiącego rosołu
Plus Minus
„Duch z wyspy”: Lepsza sensacja niż horror
Plus Minus
„Ferdydurke”: Józio notorycznie ugniatany
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Plus Minus
„Oskubani”: Emocje jak w kurniku
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście