Piękna ta historia ma tylko jedną, przyznajcie państwo, drobną wadę – jest całkowicie zmyślona, ale cóż, se non è vero, è molto ben trovato. Nawet jeśli nieprawdziwe, to świetnie zmyślone. I pouczające. Wrócimy jeszcze do niej.
Dziennikarz, znany z niechęci do PiS-u, podsumował niedawno w prywatnej rozmowie osiem lat ich rządów. „Nigdy bym nie pomyślał, że będą tak sprawnie zarządzać gospodarką i że tak spieprzą 100-lecie odzyskania niepodległości”. Pochwał w jego wywodzie było kilka, że PiS poradził sobie z koronawirusem i naprawdę dobrze – takich zwrotów używał – z wojną w Ukrainie, lecz przecież nie o to mu chodziło. Chodziło o widowiskowe spartolenie obchodów w 2018 r., a właściwie o niezorganizowanie tychże obchodów. Przecież gdyby to Platforma nie przygotowała żadnego wielkiego koncertu, nie zbudowała Muzeum Historii Polski, nie zrobiła nic spektakularnego, to cały prawicowy internet zawyłby z oburzenia. Zdrajcy, szubrawcy, Niemcy, złodzieje – w obelgach można by przebierać jak w ulęgałkach.