Dopiero co Jarosław Kaczyński nazwał Donalda Tuska – na pikniku wojskowym w Uniejowie – „czystym złem”. To odpłata za epitety Tuska pod adresem polityków PiS i osobiście Kaczyńskiego, z „masowymi mordercami kobiet” na czele. Ale również skutek wywiedzionej z badań decyzji o prowadzeniu kampanii negatywnej.
Historykom pozostawiam badania, ile tu we wzajemnych relacjach obu panów gry na polaryzację, którą ułatwia przecież również personalna natura pojedynku, a ile prawdziwej głębokiej nienawiści żywiącej się urazami z dalszej i bliższej przeszłości, różnicami i podobieństwami charakterów. Zarazem politycy PiS powtarzają prywatnie: „To prawda, pompujemy Tuska. Ale z nim mamy szansę wygrać”. Czy rzeczywiście? To nas naprowadza na pierwszą z pięciu największych zagadek tej kampanii wyborczej.