Jaka przyszłość czeka traderów? Gdzie dziś szukają zysków? To przecież firmy, które kiedyś zarabiały głównie dlatego, że miały dostęp do informacji, których nikt inny nie posiadał.
Jack Farchy: Demokratyzacja informacji to jeden z istotnych trendów, które działają na niekorzyść traderów. Kiedy zaczynaliśmy pisać o rynku ropy naftowej, dane na temat liczby tankowców płynących po określonej trasie były wiedzą tajemną. Dziś istnieje wiele firm, które zbierają i sprzedają takie informacje dzięki satelitom. Pozyskanie ich nie jest trudne ani kosztowne. Ale jak widzieliśmy w ostatnich latach, samo to, że jesteś na rynku i możesz kupić np. rosyjską ropę, jest istotne.
Javier Bias: Kupujesz tanio, sprzedajesz drogo, ale żeby to zrobić, musisz mieć możliwość działania, być na rynku fizycznym. Fundusz hedgingowy nie mógłby tego zrobić. Gdy światowy handel zostaje wywrócony do góry nogami, a ceny na rynkach fluktuują, handlarze towarami mogą liczyć na ogromne zyski, co widzieliśmy w ostatnich latach.
Jack Farchy: W dobie pandemii zmiany były tak gwałtowne, że tylko kilka firm z odpowiednią siecią powiązań i klientów na całym świecie było w stanie im od razu sprostać. Przypominam sobie rozmowę z traderem, który mówił mi, że popyt spada prawie z godziny na godzinę. Rano ceny były na określonym poziomie, a do wieczora spadły o kilkadziesiąt procent z powodu kwarantanny. Traderzy jako pierwsi wiedzieli, że popyt maleje, ponieważ linie lotnicze są ich klientami. A linie lotnicze odwoływały dostawy paliwa do silników odrzutowych albo odsprzedawały to paliwo. Do tego handlarze towarami widzieli wpływ covidu wcześniej z pierwszej ręki, ponieważ mają biura wszędzie, także w Chinach.
Jak firmy handlujące towarami podchodzą do globalnego ocieplenia, do którego poniekąd przykładają rękę?
Jack Farchy: Myślę, że niesprawiedliwe jest obwinianie ich za globalne ocieplenie, ponieważ ostatecznie to my zużywamy paliwa kopalne. W końcu to nasze rządy ustalają politykę, a handlarze towarami po prostu zaspokajają to zapotrzebowanie. Z pewnością prawdą jest jednak to, że traderzy osiągnęli ogromne zyski ze światowego popytu na paliwa kopalne. Zarabiają dużo pieniędzy, handlując ropą i gazem, a także, rzecz jasna, węglem. Glencore jest największym na świecie dostawcą węgla na rynek międzynarodowy.
Javier Bias: Traderzy przygotowują się także do wojny ze zmianami klimatycznymi. Glencore to jednocześnie największy na świecie handlarz węglem i największy na świecie handlarz kobaltem, a kobalt jest niezbędny do produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych. Tym sposobem traderzy nadal będą czerpać zyski z paliw kopalnych, które powodują zmiany klimatu, a zarazem z walki z paliwami kopalnymi.
Trader to raczej nieobecna w popkulturze postać, ale kimś tego rodzaju jest chyba Bobby Axelrod z serialu HBO „Billions”. Czy to jest realistyczna postać, czy gdyby trzeba było jakoś tych ludzi przybliżyć czytelnikom, to właśnie do niego byście ich porównali?
Javier Blas: Myślę, że Axelrod jest dobrym przykładem tradera. Ale nie wyobrażam sobie, że wskakuje do samolotu i leci do strefy działań wojennych, żeby zrobić interes. Handlarze towarami to ludzie, którzy potrafią się odnaleźć na całkowitym odludziu w Azji Środkowej, Afryce czy gdziekolwiek indziej. Udają się tam, gdzie dosłownie nikt inny, żaden biznesmen, się nie zapuści, choćby w rejony, z których próbują wydostać się uchodźcy.
Jak nie zostaje się gwiazdą piłki
Adrian Doherty mógł być drugim Giggsem lub Messim. Talent i determinacja jednak nie wystarczyły. Dziś nikt o nim nie pamięta. Zrobić karierę w piłce nożnej nie jest wcale łatwo. W Anglii udaje się to jednemu chłopakowi na 8 tys. poświęcających młodość na treningi.
Ale handlarze towarami to także goście, o których można by pomyśleć, że będą kandydować w wyborach, nierzadko przypominają takich polityków jak Bill Clinton. Urodzili się do tego, są w tym świetni, wchodzą do sali konferencyjnej i znają wszystkich. Podchodzą do każdego. Wiedzą, co powiedzieć. Pamiętają, kiedy ma urodziny córka dyrektora, z którym się spotykają.
Ci ludzie mają charyzmę, której nie ma fikcyjny Bobby Axelrod. I myślę, że ta charyzma jest bardzo ważna.
Javier Blas i Jack Farchy są dziennikarzami Agencji Bloomberg, zajmując się tematyką surowcową i energetyczną. Wcześniej pracowali w dzienniku „Financial Times”. Ich książka „Świat na sprzedaż. Kulisy dziennikarskiego śledztwa w sprawie handlu zasobami Ziemi” w tłumaczeniu Piotra Grzegorzewskiego ukazała się w czerwcu tego roku nakładem wydawnictwa Szczeliny