Aktualizacja: 12.09.2025 22:30 Publikacja: 19.05.2023 17:00
Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński
Nie pamiętam tego słowa, nie udało mi się go też odnaleźć w żadnym z przewodników ani książek historycznych. W pamięci zostało mi tylko jego brzmienie – kląskające, soczyste i jednocześnie treściwe. Coś jak skrzyżowanie nazwy włoskiej wędliny i nazwiska renesansowego malarza. Musiała być trochę onomatopeją, zawierać w sobie odgłos pękającej czaszki i rozbryzgującego się na cztery strony świata mózgu. Posiadać ciężar młota spadającego na głowę skazańca i jednocześnie śpiewność – język włoski to w końcu nic innego jak nuty przełożone na litery, melodie na zdania. A jakie brzmienie ma lot narzędzia, którym wykonuje się karę śmierci? O tym wiedziało tylko ich dwóch – ten będący ręką społeczeństwa wymierzającego sprawiedliwość i drugi, który przez swój czyn się z niego wykluczył.
Jedni brali w swoje posiadanie ludzi, inni – miejsca. „Genius loci” – dziś rozumiemy przez to nastrój, aurę rozt...
Jan Maciejewski w swoim felietonie pisze, że miał opory przed publikacją swojego tekstu, obawiając się oskarżeni...
Na Ziemi nie nastąpi żadne przeludnienie, a wręcz przeciwnie, w perspektywie 50 lat możemy się spodziewać stopni...
Mam nadzieję, że Karol Nawrocki, który sprawuje urząd prezydenta, zacznie dawać znaki europejskiej wspólnocie, ż...
Zamiast przekonywać Amerykanów do szacunku dla Putina, rosyjscy trolle mieli skupić się na wykorzystywaniu podzi...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas