Styczniowy wieczór, jedno z dużych warszawskich kin. Przed salą zgromadziła się już spora grupa Hindusów. Przyjechali z całego miasta, a także z okolicznych „sypialni”: Pruszkowa, Piaseczna, Ząbek. Przyciągnął ich „Pathaan”, nowy przebój kinematografii indyjskiej z najpopularniejszym aktorem Bollywoodu, 57-letnim Shah Rukh Khanem w roli głównej.
To kwintesencja współczesnego indyjskiego kina. Imponująca swoim rozmachem historia szpiegowska została opowiedziana ze sporym przymrużeniem oka i okraszona kilkoma piosenkami oraz scenami tanecznymi. Popisy kaskaderskie są równie przerysowane co w serii „Szybcy i wściekli”, tyle że wrogowie głównego bohatera spiskują z Pakistanem. Hindusi lubią taką rozrywkę i chętnie podziwiają ją na wielkim ekranie. Podobne pokazy organizowane są we wszystkich metropoliach na świecie, od Moskwy po Nowy Jork, i wszędzie cieszą się zainteresowaniem.