Reklama
Rozwiń

Z głośników po dziadersku

Co do seriali, to jestem opóźniony, ale mam swój ideał i kolejne nowości przymierzam do niego.

Publikacja: 31.03.2023 17:00

Z głośników po dziadersku

Foto: Andrzej Rybczyński/pap

Po dłuższej przerwie zatęskniłem za prozą amerykańską. Tęsknota autentyczna, w końcu maturę pisałem o Hemingwayu. Wszyscy wokół, a przynajmniej „warszawka” i „krakówek”, czytają teraz „Stonera” Johna Williamsa, więc poszedłem za vox populi. To książka z roku 1965, w chwili wydania w USA niezauważona, pół wieku później uznana za wybitną. W sensie formy jest tradycyjną (i smutną) powieścią o wykładowcy akademickim; nie spodziewałem się, przyzwyczajony do prozy bardziej nowoczesnej, że tak mnie pochłonie. Nie sposób się od niej oderwać; to fantastyczny obraz Ameryki sprzed 100 lat. Czytam też teraz drugiego amerykańskiego pisarza, Denisa Johnsona, jego „Szczodrość syreny” i „Syna Jezusa”. To z kolei proza bliższa naszym czasom, łącząca styl niski z wysokim, piekło z niebem: bohaterami są ludzie z marginesu, narkomani, looserzy, pijaczkowie, inna Ameryka niż ta u Williamsa, lecz opowiedziana tak, że wulgarność przeradza się w wzniosłość. No i coś polskiego: niezwykłe „Kroniki wojenne” zapomnianej czy wręcz nieznanej Aurelii Wyleżyńskiej (1881–1944); zupełnie osobny, wieloznaczny opis wojny widzianej na żywo. Dzisiaj z wiadomych względów tym bardziej do czytania.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie