Tak rzecznik Prawa i Sprawiedliwości skomentował orzeczenie sądu, który przyznał Radosławowi Sikorskiemu gigantyczną kwotę ponad 700 tys. zł na opublikowanie w imieniu Jarosława Kaczyńskiego przeprosin za to, że ten sześć lat temu oskarżył go o „zdradę dyplomatyczną”. Kwota jest ogromna, ale trzeba przyznać, że i oskarżenie było mocne – trudno chyba o poważniejszy zarzut pod adresem polityka, zwłaszcza że nie zostało poparte ani dowodami, ani aktem oskarżenia, a przecież PiS już ósmy rok rządzi i w sprawach dużo mniejszej wagi podporządkował sobie prokuraturę realizującą nawet bardzo kuriozalne polityczne zlecenia. Jeśli tym razem nie udało się ludziom Ziobry postawić Sikorskiego przed sądem, to naczelnikowi państwa po prostu nie wypada wyrokować w jego zastępstwie.