W centrum Warszawy, w socrealistycznym budynku przy monumentalnym placu Konstytucji, jest niepozorne miejsce – Muzeum Życia w PRL. To prywatne przedsięwzięcie, którego celem jest „pokazanie codzienności czasów PRL”. I choć na wystawie oraz w opisach na stronie internetowej nie brakuje wzmianek o mroku spowijającym komunistyczne półwiecze (inwigilacja Służby Bezpieczeństwa, propaganda, prześladowania opozycji i „wrogów ludu”), to dominującym nastrojem w tej placówce jest nostalgia. Pastelowe filtry na zdjęciach i całe to socmodernistyczne imaginarium z telewizorem Rubin, drewnianą meblościanką i PRL-owskim – jakże dziś modnym i drogim – designem, budują raczej aurę sentymentu za minionymi czasami.