Chińskie marzenie uwiodło Rosję. Taki ironiczny komentarz nasuwa się na podstawie obserwacji ewolucji rosyjskiej polityki, począwszy od 2012 r. To jest rok przejęcia władzy przez nową generację chińskich przywódców, na czele z Xi Jinpingiem, który „chińskie marzenie" czyni od początku legitymizacyjną narracją swojego panowania. W tym samym roku na stanowisko prezydenta Rosji wraca Władimir Putin. Kolejna faza jego panowania od początku stoi pod znakiem centralizacji władzy, szybko też ogłosi „zwrot ku Azji" oraz zbuduje specjalne stosunki z nowym przywódcą Chin. Nie jest to jednak efekt uwiedzenia przez chińskie marzenie. Zmiany, które wprowadza, są kolejną wersją rosyjsko-sowieckiej tradycji sprawowania władzy – samodzierżawia, a z drugiej strony odzwierciedlają jego własne ambicje i instynkty – chce rządzić długo i bez ograniczeń. To zamknie mu drogę do zbliżenia z Zachodem, ale też on sam wybierze drogę konfrontacji z Zachodem, co w kolejnych latach stanie się głównym spoiwem zbliżenia Moskwy i Pekinu. Będziemy świadkami powstawania antyzachodniej koalicji konfucjańsko-prawosławnej.
Tylko teraz dostęp do rp.pl za 19,90 zł za każdy miesiąc zamiast 29,90 zł!
Pełen dostęp do serwisu rp.pl – specjalistyczne treści prawne i ekonomiczne, w tym artykuły z Rzeczpospolitej i Plus Minus.
Możesz zrezygnować w każdej chwili.