Wszystko to, co wyrabia ciało narodu, musiało się już przecież zalęgnąć wcześniej w jego duszy. Polityka jest więc wiekiem dojrzałym, kultura natomiast – dzieciństwem. Wielkim nasiąkaniem, zbieraniem klocków, z których już do końca życia trzeba będzie układać swoją budowlę. Jej kształt będzie się jeszcze ważył i rozstrzygał, ale materiał jest dostarczany właśnie wtedy.
Kultura narodu, dzieciństwo człowieka – zarówno w przypadku zbrodniarza jak i świętego – może sporo wyjaśnić. Dlatego etapu tego pominąć nie może ani żadna hagiografia, ani tym bardziej policyjne dochodzenie. I właśnie stąd, bardziej teraz może nawet niż kiedykolwiek indziej, nie powinno się bojkotować rosyjskiej kultury. Nie tyle nawet ze względu na Rosję, co kulturę.