Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Aktualizacja: 17.02.2022 20:18 Publikacja: 18.02.2022 17:00
W górach nie da się odwrócić głowy od słabości – mówi Kuba Szpilka
Foto: materiały prasowe
Plus Minus: Czytałam twoją książkę trochę jak pracę naukową, w której autor antropolog bierze na warsztat Tatry. Czy tak podchodzisz do swojego pisania?
Zdecydowanie nie. To na pewno nie jest książka naukowa. W każdym razie jeśli naukę rozumie się jako wydarzenie, którego zasadniczym skutkiem jest osiągnięcie powtarzalnego wyniku, zniesienie niepewności. Nauka to jest rzecz dowodu, metodycznego rozumowania, oczywistego rezultatu. A „Chodząc w Tatry" jest relacją z osobistego doświadczenia, prezentacją przeżycia. To jest z pewnością praca, którą nazwałbym humanistyczną. Ale humanistyka, powtarzam znaną i mocną tezę, nie jest nauką. I w tym także sensie to nie jest rzecz naukowa. Jednakże nie napisałbym jej w ten sposób, nie spotkałbym w ten sposób Tatr, gdybym nie był antropologiem. Antropologia jest dla mnie pewnym typem postawy, sposobem, gdzie teoretyczne myślenie o rzeczywistości wiąże się ze sposobem istnienia. To wzajemne oddziaływanie. I w tym sensie „Chodząc w Tatry" jest opowieścią o praktykowaniu antropologii. W jakimś miejscu, w jakimś czasie. Myślę, że to są ślady, kartki z dziennika. Jak już złożyłem ze sobą te teksty, zobaczyłem, że to jest też zapis mojego czasu, czasu tatrzańskiego. Te wszystkie duże kwantyfikatory, te filozofie, antropologie... one oczywiście łechcą moją próżność, ale wolałbym, żeby to były prostsze frazy. To jest tylko jedno ze spojrzeń. Jeżeli miejsce ma taką moc, że możemy je opowiadać, spotykać, tłumaczyć na mnogość sposobów, to jest wspaniałe. Wtedy się ono przegląda w tych tekstach, spojrzeniach, obrazach. Nie będę ukrywał – mam się trochę za grafomana, za kogoś, kto ma arogancję i tupet, by opowiadać świat, który go zajmuje i pozwala sobie tę opowieść popychać dalej z przekonaniem, że im więcej śladów, tym dla niego ciekawszy świat.
Gdy wokół hulają polityczne emocje związane z pierwszą rocznicą powołania rządu, z głośników w supermarketach sączą się już bożonarodzeniowe przeboje, a my w popłochu robimy ostatnie zakupy, warto pozwolić sobie na moment adwentowego zatrzymania. A nie ma lepszej drogi, by to zrobić, niż dobra lektura.
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej” Grażyny Bastek jest publikacją unikatową. Daje wiedzę i poczucie, że warto ją zgłębiać.
Dzięki „The Great Circle” słynny archeolog dostał nowe życie.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Jeszcze zima się dobrze nie zaczęła, a w Szczecinie już druga „Odwilż”.
Gdy wokół hulają polityczne emocje związane z pierwszą rocznicą powołania rządu, z głośników w supermarketach sączą się już bożonarodzeniowe przeboje, a my w popłochu robimy ostatnie zakupy, warto pozwolić sobie na moment adwentowego zatrzymania. A nie ma lepszej drogi, by to zrobić, niż dobra lektura.
W Kielcach na Białogonie doszło do awarii magistrali wodociągowej. Zasila ona ponad 60 proc. mieszkańców wodą z głównego ujęcia w tej części miasta.
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej” Grażyny Bastek jest publikacją unikatową. Daje wiedzę i poczucie, że warto ją zgłębiać.
Dzięki „The Great Circle” słynny archeolog dostał nowe życie.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Jeszcze zima się dobrze nie zaczęła, a w Szczecinie już druga „Odwilż”.
Cenię historie grozy z morałem, a filmowy horror „Substancja” właśnie taki jest, i nie szkodzi, że przesłanie jest dość oczywiste.
W „Pułapce na myszy” Agathy Christie aktorzy Ateneum pokazują, że umieją grać na różnych instrumentach równocześnie. Czy to jeden z najlepszych spektakli roku? Niewykluczone.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas